Dawno zapomnieliśmy już o czasach, kiedy wieczorami trzeba było czytać książkę przy świeczce, bo z powodów oszczędnościowych elektrownia wyłączała prąd. Dziś cywilizacja dociera w najdalsze ostępy i prawie każdy, zgodnie z życzeniem i zasobnością portfela, może mieć dostęp do prądu i gazu. No właśnie, prawie każdy, bo nie mieszkańcy domów w dużej i rozbudowanej podandrychowskiej wiosce Sułkowice-Łęg.
- Szkoda, że nie przyszła pani wieczorem, wtedy żarówki żarzą się jak znicze - mówi oburzony Robert Cinal, mieszkaniec Sułkowic. - Problem z prądem jest tu odkąd pamiętam. Przy włączeniu czajnika, wszystkie inne urządzenia tracą moc. Grzejniki nie grzeją odpowiednio, żelazko czy pralka są słabe, telewizor się wyłącza.
Przyczyną opisanej sytuacji jest zbyt niskie napięcie w sieci. Woltomierz wskazuje tu średnio 160-180 V, a nie 220 V jak w całej Polsce. Mieszkańcy domów przy ulicach: Sadowej, Turystycznej i Centralnej mogą zapomnieć więc o kupnie komputerów swoim dzieciom. No, chyba że z dodatkowym zasilaczem, jednak nawet wtedy będzie im gasł non stop. Piłę czy spawarkę też mogą odłożyć na bok.
- Kiedy komuś przyjdzie do głowy, żeby pospawać, mamy we wsi dyskotekę, takie są spadki napięć! - opowiada pan Robert.
Mieszkańcy wielokrotnie interweniowali w tej sprawie. Bezskutecznie. Pracownik Energetyki Beskidzkiej w Wadowicach (nie chciał podać imienia ani nazwiska) stwierdził: - Prąd przecież jest. Równocześnie usłyszeliśmy, że owszem postawienie nowego transformatora jest w planach, na razie jednak nie ma na to pieniędzy.
- Najpierw był problem z działką pod transformator. Przekazałem więc energetyce kawałek swojej i wyznaczyłem miejsce na przeciągnięcie przewodów - wyjaśnia Cinal. - Na tym jednak stanęło, ale ile można czekać?
Korzystając ze sposobności, zapytaliśmy fachowca, jakie są skutki pracy urządzeń przy napięciu 160-180 wolt.
- Wszystkie muszą dłużej pracować, żeby osiągnąć pożądany efekt, a więc czajnik musi dłużej gotować wodę, żelazko dłużej się nagrzewać itd. Podejrzewam, że sąsiedzi płacą z tego powodu bardzo wysokie rachunki za energię elektryczną - wyjaśnia Józef Gałuszka, mieszkaniec ulicy Turystycznej.
Rafał Cinal potwierdza, że jego rachunki za 2-miesięczne zużycie prądu wynoszą średnio 700-800 zł! - Nie znam się na tym, ale to nie jest normalne - twierdzi. - Podpisując umowę z energetyką, zobowiązuję się płacić rachunki, ale ich obowiązkiem jest dostarczenie nam potrzebnego, przyjętego w całej Polsce napięcia 220 wolt.
Sonda - Czy Polacy chcą amerykańskiej elektrowni atomowej w Polsce?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?