Personel sanatorium stwierdził, że stan kuracjuszy nie jest efektem zatrucia pokarmowego, ale wirusowej infekcji przewodu pokarmowego. Być może któryś z kuracjuszy zetknął się z wirusem poza sanatorium, na przykład w sklepie czy kawiarni. Norowirusem łatwo się zarazić poprzez kontakt z chorym. Objawy trwają dobę lub dwie, rzadziej nieco dłużej.
- Nie spodziewaliśmy się, że to potrwa tak długo. Myśleliśmy, że to wszystko szybciej wygaśnie - podkreśla kierownik Kowalski.
Dodał, że osoby chore są obecnie izolowane. Przyjmują leki oraz posiłki. Powoli wracają do zdrowia. Ci, którzy już wyzdrowieli, wracają na zabiegi rehabilitacyjne lub do domu.
Sprawę zatrucia wyjaśnia również cieszyński sanepid.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?