Pod koniec ubiegłego tygodnia u podopiecznych czterech niepublicznych placówek oświatowych w Bielsku-Białej - dwóch przedszkoli, żłobka i klubu dziecięcego - wystąpiły objawy nieżytu jelitowo-żołądkowego takie jak wymioty, u niektórych połączone z biegunką i złym samopoczuciem. W sumie zatruło się 31 dzieci i dwie osoby dorosłe. Po kilku godzinach u chorych objawy ustąpiły, hospitalizacja nie była konieczna.
- Te cztery placówki łączy jeden wspólny mianownik - producent żywności, który dostarcza do nich posiłki - powiedział w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim dr Jarosław Rutkiewicz, szef Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bielsku-Białej, która wyjaśnia zatrucie i zleciła przeprowadzenie szeregu badań laboratoryjnych.
Pracownicy stacji przeanalizowali jadłospis z tego dnia. Przeprowadzone zostały badania próbek żywności pobranych z naczyń i powierzchni, gdzie była ona przygotowywana, ale także podawana dzieciom.
- Niestety, wyniki tych badań nie przybliżyły nas do poznania, co było przyczyną tego zatrucia - dodał dr Rutkiewicz. Podkreślił, że czekają jeszcze na wyniki badań materiału biologicznego (kału) pobranego od dzieci. Powinny być one znane w najbliższych dniach.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?