Tydzień Kultury Beskidzkiej byłby doskonałym momentem, aby podsumować naszą akcję. Ludzie podróżujący samochodem z Bielska do Szczyrku i innych miejscowości, na własnej skórze przekonaliby się, ile czasu zajmuje pokonanie tak niewielkiego dystansu.
Ratując człowieka liczy się każda sekunda - mówi Ryszard Wydra, członek Fundacji na rzecz Ratownictwa Lotniczego im. Bogusława Arendarczyka i Janusza Rybickiego. Fundacja rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na zakup śmigłowca, który miałby stacjonować w Bielsku-Białej.
Wczoraj w Szpitalu Wojewódzkim spotkali się m.in. przedstawiciele fundacji, Jerzy Siodłak, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR i Ryszard Batycki, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego.
Członkowie fundacji podkreślili, że jest to inicjatywa pionierska. - Przecieramy szlaki. Tym bardziej cieszymy się, że akcję popierają władze samorządowe. Niestety, często tam, gdzie są pieniądze, od razu rodzą się podejrzenia, że ktoś chce zbić kapitał - mówi Wydra.
Fundacja zapewniła, że środki, wpływając na konto, będą dokładnie sprawdzane. Co jakiś czas do publicznej wiadomości ma być podawana kwota, która znajduje się na koncie. Ryszard Batycki, powiedział, że popiera inicjatywę fundacji. Dodał, że otwarcie w kwietniu oddziału ratunkowego i zakup śmigłowca uratują życie wielu ofiarom wypadków nie tylko w górach.
Śmigłowiec Mi-2, który miałby latać w Beskidach, kosztuje 2 mln złotych. Jego roczne utrzymanie kosztowałoby 1,2 mln złotych. Na konto fundacji wpłynęła już pierwsza wpłata - 5 tys. złotych.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?