Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmącona woda

WANDA THEN
Zdjęcie z podpisania w listopadzie 1999 roku niekorzystnej dla miasta i odbiorców umowy z zagranicznym partnerem. Podpisy pod umową złożyli Bogdan Traczyk (drugi od lewej) i Robert Olives (czwarty od lewej)./ JACEK ROJKOWSKI
Zdjęcie z podpisania w listopadzie 1999 roku niekorzystnej dla miasta i odbiorców umowy z zagranicznym partnerem. Podpisy pod umową złożyli Bogdan Traczyk (drugi od lewej) i Robert Olives (czwarty od lewej)./ JACEK ROJKOWSKI
Umowa z wchodzącym w miejski wodny interes International Water UU Holdings B. V. została podpisana w bielskim Ratuszu 16 listopada 1999 roku. Pod dokumentem podpisy złożyli Robert Olives, generalny dyrektor na Europę i ...

Umowa z wchodzącym w miejski wodny interes International Water UU Holdings B. V. została podpisana w bielskim Ratuszu 16 listopada 1999 roku. Pod dokumentem podpisy złożyli Robert Olives, generalny dyrektor na Europę i Afrykę International Water Ltd. i Bogdan Traczyk, ówczesny prezydent miasta i jednocześnie prezes zarządu Aquy S. A., w której miasto posiadało i wciąż posiada ponad 50 proc. akcji. Do tej pory niemal wszystkie szczegóły umowy objęte są klauzulą poufności. Zagrożeni odpowiedzialnością karną, specjalne zobowiązania o zachowaniu tajemnicy podpisać musieli bielscy radni, którzy decydowali o sprzedaży akcji Holendrom. Z utajnionej sesji, podczas której rozstrzygały się losy Aquy, a przede wszystkim mieszkańców Bielska i 10 okolicznych gmin, odbiorców przesyłanej przez nią wody, wyszli wszyscy radni klubu SLD.

- Umowa jest dla klientów Aquy bardzo niekorzystna. Nie mogliśmy przyłożyć ręki do jej zaakceptowania, a skład rady był taki, że z całą pewnością nasza piętnastka zostałaby przegłosowana. Nasze głosy nie zostałyby nawet odnotowane, bo poza dziennikarzami wyproszony został z sali również protokolant - wspomina dziś Jerzy Balon, w poprzedniej kadencji wiceprzewodniczący, obecnie przewodniczący bielskiej Rady Miejskiej.

Do dziś umowa budzi ogromne emocje, choć coraz więcej szczegółów o zapisanych w niej nieprawidłowościach udaje się ujawnić. Wśród tych budzących największe kontrowersje są na pewno stopa zwrotu na inwestycje wynosząca aż 20 proc. oraz rentowność przedsiębiorstwa wynosząca np. na rok 2003 aż 13 proc. Jeśli zapisany w umowie zysk nie zostałby osiągnięty, Aqua, a więc i gmina, wyrównać musi owe "straty" inwestora strategicznego z własnej dywidendy.

Jak niekorzystnie dla gminy dzielone są pieniądze z zagranicznym partnerem świadczyć może fakt podziału w ubiegłym roku funduszu rezerwowego. Z pomysłem naruszenia funduszu, a raczej całkowitego rozdysponowania tego, co spółka wypracowała od początku swojego istnienia wystąpił Bogdan Traczyk. W efekcie z ponad 13-milionowego zapasu spółki, do International Water trafiło ponad 7 mln zł, a do kasy gminnej ponad 4 mln. Wniosek z podejrzeniem popełnienia przestępstwa radni SLD złożyli wówczas w bielskiej prokuraturze. W tym samym niemal czasie interesami Aquy zajęli się kontrolerzy NIK. Prokurator nie podjął działań, czekając na efekty pracy najwyższej izby.

- NIK potwierdził nasze zastrzeżenia w stu procentach, odrzucił również wyjaśnienia byłego prezydenta miasta. Kilka dni temu wysłaliśmy wystąpienie pokontrolne do prokuratora, który teraz powinien ruszyć ze śledztwem - mówi obecny przewodniczący Rady Miejskiej.

Tak, jak obawiali się przeciwnicy wpuszczenia do gminnej spółki partnera zagranicznego, jego obecności w mieście towarzyszą znaczne podwyżki cen wody. Zapisane zostały również szczegółowo w tajnej umowie. Problem jest tym poważniejszy, że odbiorcy są skazani na Aquę. Teoretycznie, według przepisów prawa handlowego, spółkę można rozwiązać, ale nie jest to proste. Tym bardziej, że przekazanie majątku spółce było czynnością jednorazową. Miasto wniosło swój majątek aportem, w zamian za co otrzymało pakiet większościowy spółki. Nie można go więc odzyskać. Jak podkreślają członkowie nowego samorządu, wrócić natomiast trzeba do zdrowego układu, w którym wpływy na kluczowe decyzje są proporcjonalne do posiadanych akcji.

- Umowa z International Water nie precyzuje jaką karę musiałoby zapłacić miasto, gdyby została ona zerwana. Ustalono jedynie, że wówczas prowadzone byłoby postępowanie arbitrażowe. Trudno będzie ją również zerwać. Została zawarta na określony czas, ale bez klauzuli umożliwiającej rozwiązanie, co oznacza, że w zasadzie zerwać się jej nie da - zapewnia Balon.

Od pierwszych dni urzędowania nowy prezydent Jacek Krywult zapowiada renegocjacje umowy z inwestorem zagranicznym i zmiany personalne w gminnej spółce. Sytuację zaogniła walka o nowe taryfy, która wciąż trwa. 5 grudnia radni bielscy poparli prezydencki projekt odrzucenia taryf zaproponowanych przez Aguę na nowy rok za dostawę wody i odprowadzanie ścieków. Zaraz po nich zrobiło to siedem kolejnych rad w gminach, w których działa bielska spółka wodna. Kilka dni później szefowie Aquy oficjalnie ogłosili, że mimo to firma od 1 stycznia 2003 wprowadza swoje taryfikatory, bo nie ma innego wyjścia, gdyż obliguje ją do tego prawo. Komentarze przedstawicieli miasta były bardzo ostre. - To rokosz. W mieście nie będzie dyktatu Aquy - zapewniał prezydent Jacek Krywult. - Idziemy na wojnę - mówił wiceprezydent Henryk Juszczyk.

Na żądanie władz miasta na jutro zwołane zostało Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Aquy. - Jeśli nasi dotychczasowi przedstawiciele w spółce nie chcą honorować suwerennych i poprawnych decyzji właścicieli, czyli miasta, należy ich wymienić. Musimy mieć takich ludzi, którzy będą wykonywać wolę mieszkańców. Prezes głosował przeciwko decyzji prezydenta, choć jest przez niego delegowany - wyjaśniał prezydent.

Tematem jutrzejszego walnego ma być również sporna uchwała zarządu spółki w sprawie taryf. Niezależnie od tego spółdzielnie mieszkaniowe oddają sprawą do sądu gospodarczego. Podobne plany ma samorząd. Przygotowany jest już projekt uchwały Rady Miejskiej, który wejdzie do porządku obrad we wtorek, 11 lutego. Do renegocjacji umowy zobowiązuje radnych protokół NIK. Będą więc współpracować z nowym prezydentem. Chodzi głównie o to, by przyszły wzrost cen nie był tak duży jak do tej pory, rozliczyć też trzeba dokładnie know-how wniesione przez Holendrów. Zdaniem nowego samorządu, plan inwestycyjny Aquy musi być również ściśle skoordynowany z polityką wodno-ściekową miasta, a ponadto skończyć trzeba z tajnością umowy.

Co na to Bogdan Traczyk? - Aby usługi świadczone przez spółkę mogły być utrzymywane na odpowiednim poziomie, muszą być realizowane inwestycje. Rocznie Aqua wydaje na modernizacją i rozwój sieci kilkadziesiąt milionów złotych. Nie da się więc uniknąć wzrostu cen. Obniżenie cen dla mieszkańców jest możliwe poprzez zastosowanie przez gminę dopłat. Dopuszcza to nawet ustawa o zaopatrzeniu w wodę. Oczywiście na dopłaty trzeba mieć fundusze, ale myślę, że można je znaleźć. Każda umowa może być renegocjowana, również ta z International Water, można ją zapewne również odtajnić - mówi dyrektor Aquy.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto