Żółta woda w Bielsku-Białej i brak Alertu RCB. Kto zawinił? Prezydent zawiesił naczelnika wydziału

– W związku z przekazywanymi przez Urząd Miejski i przeze mnie osobiście informacjami o odmowie skorzystania z Alertu RCB w trakcie awarii sieci wodociągowej w części Bielska-Białej chciałbym oświadczyć, że informacje te były oparte o raport przygotowany przez Wydział Zarządzania Kryzysowego – czytamy w oświadczeniu prezydenta Bielska-Białej Jarosława Klimaszewskiego.

Jak zaznaczył prezydent, z raportu wynikało jednoznacznie, że mimo podjętych prób wykorzystania rządowego systemu powiadamiania mieszkańców odmówiono jego użycia. Dlatego władze miasta posłużyły się wszelkimi innymi możliwymi kanałami informacji, w tym Regionalnym Systemem Ostrzegania.

– Wiele wskazuje na to, że przedstawiony mi przez Wydział Zarządzania Kryzysowego przebieg rozmów ze służbami wojewody w znaczący sposób rozmija się ze stanem faktycznym. W konsekwencji komunikaty dotyczące Alertu RCB opublikowane przez bielski samorząd wprowadziły Państwa w błąd. Jest mi bardzo przykro z tego powodu i chciałbym Państwa serdecznie przeprosić – dodał.

Ponadto poinformował, że wystąpił do służb wojewody z prośbą o udostępnienie nagrań z rozmów telefonicznych dotyczących możliwości użycia przez bielski samorząd Alertu RCB, aby w pełni wyjaśnić tę sprawę.

– Do czasu uzyskania rzetelnych i prawdziwych danych zawiesiłem w wykonywaniu obowiązków służbowych naczelnika Wydziału Zarządzania Kryzysowego – podsumował.

Przypomnijmy. Pierwsze informacje o awarii pojawiły się w środę około godziny 11.30. – Woda płynąca z kranu ma żółtawą barwę i przykry zapach – skarżyli się mieszkańcy Bielska-Białej, zamieszkujący obszar ulic Piastowskiej, Listopadowej i Michałowicza, a także ulic do nich przyległych. To właśnie ścisłego centrum miasta dotyczyła awaria. Jak zapewniała spółka Aqua S.A., która dostarcza wodę do sieci wodociągowej, po odebranych sygnałach o problemie z wodą, magistrala w Wapienicy została natychmiast wyłączona z użytkowania.

– Źródło tych uciążliwości zostało zidentyfikowane i odcięte. Obecnie trwa płukanie sieci wodociągowej – oznajmiła spółka w komunikacie.

Podała również, że zapewniony został dostęp do wody pitnej z beczkowozów. Następnego dnia po godzinie 13 Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny poinformował, że w części Bielska-Białej woda nie nadaje się ani do spożycia, ani do higieny osobistej. Z kolei spółka Aqua przygotowała mapę miasta, na której zaznaczyła obszar ze skażoną wodą. Zwróciła uwagę również na fakt, iż ten teren już się nie powiększa.

Przez kolejne dwie doby woda w kranach w części miasta nie nadawała się do spożycia i mycia. Mieszkańcom dotkniętym zanieczyszczeniem sieci wodociągowej, pomagali strażacy PSP oraz OSP przez dostarczanie wody pitnej.

Jak przekazała Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej, do akcji pomocowej zadysponowano między innymi dwie cysterny o pojemności 25 tys. litrów z Dąbrowy Górniczej i Koniecpola, które stacjonowały w rejonie ulic Chełmońskiego, Siemiradzkiego oraz Grażyńskiego przy centrum handlowym Sfera. Działania rotacyjnie prowadziło w sumie 25 zastępów straży pożarnej. Jednym z zadań członków bielskich OSP było dostarczanie wody w półtoralitrowych oraz 5-litrowych pojemnikach osobom, które nie były w stanie same podejść do beczkowozów.

Miejsca poboru wody działały także na ulicach: Grażyny, Reja, Piastowskiej, Wita Stwosza oraz św. Stanisława koło kościoła w Starym Bielsku. Krany w hydrantach zamontowane zostały przy Brodzińskiego, Stawowej, Saperów czy Sempołowskiej 55 koło Befado.

W piątek 60 palet z wodą, zorganizowanych przez Wydział Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego, trafiło do punktów znajdujących się przy radach osiedli: Aleksandrowice, Bielsko Południe, Dolne Przedmieście, Górne Przedmieście, Kopernika, Mieszka I, Słoneczne oraz Stare Bielsko.

Bielski Wydział Zarządzania Kryzysowego uruchomił również specjalne numery kontaktowe, pod które bielszczanie mogli zgłaszać zapotrzebowanie na wodę pitną dla osób w podeszłym wieku albo z ograniczoną zdolnością poruszania się. W jej dostarczeniu bezpośrednio do mieszkań pomagali strażacy wraz ze strażnikami miejskimi.

Tego samego dnia w Ratuszu zebrał się sztab kryzysowy pod kierownictwem zastępcy prezydenta miasta Piotra Kuci. Wówczas spółka Aqua poinformowała, że według jej szacunków woda została zanieczyszczona na obszarze obejmującym ok. 2 proc. powierzchni miasta i problem dotyczy ok. 12 proc. odbiorców.

– Od wczoraj spółka nie odnotowała już żadnych dodatkowych zgłoszeń w sprawie zanieczyszczenia wody – informowano.

Na podstawie wyników badań próbek wody w sobotę, 1 kwietnia, lokalny sanepid wycofał decyzję o braku przydatności wody do spożycia, a także wydał zastrzeżenie.

– W przypadku występowania obcego zapachu należy bezwzględnie odpuścić wodę z wewnętrznej instalacji wodociągowej do chwili całkowitej wymiany wody oraz ustąpienia uciążliwości zapachowych – ujęto w komunikacie.

Dr n. med. Jarosław Rutkiewicz poinformował, że substancja, którą wykryto w pobranych próbkach wody, to styren. Ten związek chemiczny wchodził w skład rękawa użytego do renowacji sieci wodociągowej w Wapienicy.

Akredytowane laboratorium Centrum Badań i Dozoru sp. z o.o. w Lędzinach wykonało badania próbek wody z 15 miejsc – w czterech z nich stwierdzono obecność styrenu. Jak podkreślił Jarosław Rutkiewicz, wyniki badań laboratoryjnych to jedna rzecz, natomiast na problem należy patrzeć szerzej.

– Styren, występując w wodze, nawet w bardzo niskim stężeniu, może czynić tę wodę nieakceptowalną dla konsumenta z powodu zapachu. Na sieci wodociągowej mogą pojawiać się przypadki, kiedy woda jednak będzie miała nieakceptowalną woń i wtedy należy uznać, że nie powinna być ona spożywana przez klienta. Taka woda powinna być spuszczona, a sieć przepłukana – powiedział inspektor.

Spółka Aqua podkreśla, że jeśli ktoś z mieszkańców w ostatnich dniach był nieobecny w swoim domu czy mieszkaniu i nie korzystał z wody, po powrocie musi na pewno przepłukać swoją sieć wewnętrzną, spuszczając zimną i ciepłą wodę do kanalizacji. Jeśli wyczuje dziwny zapach, powinien powiadomić spółkę, dzwoniąc na numer alarmowy 994.

Warto dodać, że do tej pory ani ze szpitali, ani od lekarzy pierwszego kontaktu do bielskiego Sanepidu nie dotarły żadne zgłoszenia o zatruciach wodą. Sprawą zanieczyszczenia wody w części Bielska-Białej zajmuje się policja pod nadzorem prokuratora.

Aqua zapewnia też o tym, że na bieżąco monitoruje jakość wody i przypomina, że będzie uwzględniała reklamacje składane przez klientów z obszaru zanieczyszczeń, którzy mają zawarte z nią umowy o zaopatrzenie w wodę. Reklamacje można składać w dowolnej formie: drogą tradycyjną, za pośrednictwem eBOK lub w postaci e-maila wysłanego pod adres: [email protected].