MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Został jeszcze miesiąc

łukasz klimaniec
Dwa sparingi, sześć strzelonych goli, jeden stracony - to bilans drugoligowców z Podbeskidzia w minionym tygodniu. Bielszczanie najpierw zmierzyli się z Odrą Opole, którą ograli w Chróścicach 3:0.

Dwa sparingi, sześć strzelonych goli, jeden stracony - to bilans drugoligowców z Podbeskidzia w minionym tygodniu. Bielszczanie najpierw zmierzyli się z Odrą Opole, którą ograli w Chróścicach 3:0.

- Rozegraliśmy dobry mecz, a Odra postawiła wysokie wymagania. Boisko było rewelacyjnie przygotowane i sparing można było rozegrać z przyjemnością. Mieliśmy przewagę i mogliśmy wygrać różnicą kilku bramek. Nie straciliśmy goli, bo zagraliśmy rozsądnie w defensywie - ocenił Krzysztof Pawlak, trener Podbeskidzia.

Pierwszego gola zdobył w Wojciech Rączka. Przed przerwą na 2:0 podwyższył Prusek, który w 60 min. ponownie trafił do siatki. Rezultat meczu mógł być wyższy, ale Marcin Klaczka nie wykorzystał rzutu karnego.

W środę rywalem Podbeskidzia był Hutnik Kraków, czołowa drużyna III ligi. Bielszczanie na sztucznym boisku Centralnego Ośrodka Sportu pokonali rywali 3:1, choć przez pierwsze 45 minut to III-ligowcy prowadzili 1:0. Po przerwie przewaga podopiecznych Krzysztofa Pawlaka nie podlegała dyskusji. Dwa gole Bogdana Pruska i trafienie Wojciecha Rączki załatwiły sprawę. Dobry mecz rozegrał zwłaszcza ten ostatni, który wcześniej popisał się asystą.
Wynik mógł być wyższy, ale Damian Zdolski nie wykorzystał dogodnej okazji. Młody, ofensywny gracz dobrą grą stara się przekonać do siebie trenera.

- Jesienią nie zachwycał, a teraz się odbudował. Miał świetną okazję, mógł wyprzedzić bramkarza i zdobyć bramkę, a tymczasem wykazał trochę infantylne podejście do gry. Trzeba z nim rozmawiać o takich rzeczach - stwierdził trener Pawlak.

Powodem do zadowolenia może być gra w defensywie. Pod nieobecność Roberta Piekarskiego, obroną bez zarzutu dyrygował Marcin Klaczka. Pewnym punktem obrony jak zawsze jest Jarosław Bujok, a z postępów Sławomira Cienciały, nowego, prawego obrońcy można się cieszyć. Wracając do Piekarskiego - filar bielskiej defensywy nie grał z powodu kontuzji kolana.

Do rozgrywek pozostał miesiąc, który trenerzy Podbeskidzia zamierzają wykorzystać na poprawienie mankamentów gry zespołu.

- Wszystko jest do poprawienia. Ale są i pozytywne symptomy naszej gry. W tyłach nie ma nerwowości i paniki. Piłkarze nie oddawali piłki za darmo. Od Klaczki przez Bujoka, Cienciałę czy Jermakowicza udało się to wszystko zazębić. Jak mawiał Kazimierz Górski, nasza piłkarska legenda: "Im więcej my będziemy przy piłce, tym mniej będzie przy piłce przeciwnik". I o to chodzi - skwitował szkoleniowiec Podbeskidzia.

Bielscy drugoligowcy trenują na co dzień na sztucznym boisku w Szczyrku. To jedyne wyjście wobec zabłoconych i grząskich nawierzchni okolicznych boisk. Na jutro zaplanowano kolejny sparing. Tym razem Podbeskidzie ma się zmierzyć z Polonią Bytom. Według wstępnych informacji, mecz miał się odbyć w Szczyrku o 12.00. Działacze z Bytomia w czwartek mieli potwierdzić czas i miejsce. ?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto