Bielsko-Biała: 3. edycja Beskidy Futsal Cup za nami.

Turniej odbywał się od czwartku do niedzieli. Pierwsze trzy dni przeznaczone były na rozgrywki grupowe, ostatni na decydujące starcia. W meczu o piąte miejsce Clearex Chorzów pokonał Makroteam Zilina 3:1, natomiast w meczu o trzecią lokatę gospodarze turnieju i obrońcy tytułu sprzed roku, bielski Rekord, zwyciężyli 4:2 Marwit Toruń. Torunianie, mimo iż są beniaminkiem ekstraklasy, to wzmocnieni byłymi zawodnikami Hurtapu Łęczyca i Boruty Zgierz, mogą w nadchodzącym sezonie liczyć się w walce o medale Mistrzostw Polski. - Cieszymy się z trzeciego miejsca, tym bardziej, że nie przegraliśmy w turnieju ani jednego spotkania, a w walce o finał ulegliśmy Energii jedynie przez gorszy stosunek bramek. Remis z zespołem ze Lwowa osiągnięty w meczu grupowym pokazuje, jak duże poczyniliśmy postępy. Przypomnę, że z tą drużyną dwa lata temu przegraliśmy aż 1:9 - mówił kapitan Rekordu Piotr Szymura.
Dwa lata temu Energia występująca wówczas jako Tajm Lwów wygrała bielski turniej pokonując w finale rosyjską Jugrę Jugorsk. Mecz ten do dziś jest wspominany przez bielskich kibiców, jako pokaz wspaniałego futsalu. Tegoroczny finał nie był jednak wcale gorszy! Szybkie akcje, zacięta walka od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego, mocne strzały i bajeczna technika piłkarzy sprawiły, że kibice zgromadzeni w bielskiej hali mogli oglądać kosmiczny futsal. - W Polsce nie ma takich drużyn, jak Energia czy Uragan. Musimy się od nich jeszcze sporo nauczyć - mówił Daniel Krawczyk, gracz Marwitu i reprezentant Polski.
W finale Uragan z czterema Brazylijczykami w składzie musiał uznać wyższość Energii, która zwyciężyła 5:2 i po raz drugi w historii wygrała turniej Beskidy Futsal Cup.

Od środy Rekord gra w turnieju o Puchar Lwowa, gdzie po zwycięstwach w dwóch pierwszych meczach (m.in. z Jugrą Jugorsk) przegrał z Mistrzem Gruzji i ponownie zagra o trzecie miejsce.