Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bielsko-Biała: kasjerka bielskiej spółki ukradła ponad 260 tys. zł

KLM
50-letnia kobieta pełniąc funkcję kasjera oraz skarbnika Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej jednej z bielskich spółek ukradła 261 510 złotych. Prokuratura Rejonowa w Bielsku-Białej skierowała właśnie do Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej akt oskarżenia w tej sprawie.

Jak ustalili śledczy, 50-letna kobieta od 17 września 2001 roku do 16 maja 2011 roku w Bielsku-Białej pełniąc funkcję kasjera oraz skarbnika Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej jednej z bielskich spółek, ukradła 261 510 złotych.

50-latka pracowała w spółce prawie 24 lat, do momentu ujawnienia przez zarząd spółki przestępczego procederu i jej zwolnienia z pracy.

- Metodą wyprowadzania środków pieniężnych z Pracowniczej Kasy było wpisywanie w raportach kasowych na podstawie dowodów KP (kasa przyjmie) i KW (kasa wyda) właściwych kwot wpłat i wypłat gotówkowych i jednoczesne zaniżanie sum operacji i stanu gotówki w kasie - informuje Małgorzata Borkowska, rzeczniczka bielskiej prokuratury.

Oskarżona popełniała błędy przy sumowaniu wpłat i wypłat, zaś w raportach wykazywała zaniżone salda, co pozwoliło w okresie od 2001 roku do 2011 roku na wycofanie 259 510 złotych.

Co więcej, kobieta będąc osobą uprawnioną do wystawiania dokumentów księgowych w postaci raportów kasowych poświadczyła w prawie 350 dokumentach nieprawdę co do uzyskanych wpłat gotówkowych od członków kasy i wypłacanej przez nich gotówki, co miało znaczenie prawne w zakresie rozliczeń finansowych Pracowniczej Kasy oraz określenia jej aktywów. Sporządzała i podpisywała także raporty kasowe.

Śledczy ustalili także, że 16 kwietnia 2010 roku 50-latka wypłaciła z banku 33 tys. złotych, a wpłaciła do Pracowniczej Kasy sumę 31.000 złotych.

Z opinii biegłego rewidenta wynika, iż wyprowadzenia majątku Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej przy bielskiej Spółce Akcyjnej było możliwe, ponieważ w tym okresie nie prowadzono ksiąg rachunkowych, dzienników, zestawień obrotów i sald, nie przeprowadzono inwentaryzacji składników majątkowych i nie sprawowano odpowiedniej kontroli.

Oskarżona 50-latka przyznała się do przywłaszczenia jedynie 100 tys. złotych i opisała mechanizm wyprowadzania pieniędzy z kasy, które były przez nią zabierane. Oświadczyła, iż pieniądze wydawała na codzienne wydatki i obecnie wszystkie pieniądze wydała i nie ma żadnego majątku.

Kobiecie grozi do 10 lat więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto