- Studniówki początkowo organizowano w szkołach - wspomina Grażyna Śliwa, wicedyrektor bielskiego Zespołu Szkół Budowlanych im. gen. Stanisława Maczka. - Rodzice przywozili garnki z jedzeniem, ciasto - dodaje. Później bale zaczęto organizować poza szkołami, i do dzisiaj większość z nich odbywa się w różnych lokalach i restauracjach.
Jak podkreśla nasza rozmówczyni, dzisiejsza młodzież, podobnie, jak ta z jej pokolenia, świetnie bawi się na studniówkach. - My tańczyliśmy na naszym balu do samego rana - śmieje się.
Zmieniała się "studniówkowa" moda i muzyka. Dawniej obowiązywały czarno - granatowe stroje: chłopcy w garniturach, dziewczyny w długich sukienkach lub spódnicach i białych bluzkach. - Stroje na dzisiejszych studniówkach są zdecydowanie bardziej balowe - ocenia pani Grażyna.
Jest czas na zabawę, ale maturzyści poważnie zastanawiają się nad swoją przyszłością. W grupie nie pokazują tego, ale w indywidualnych rozmowach opowiadają o swoich oczekiwaniach. Wśród maturzystów "Budowlanki", jak i innych bielskich szkół średnich, dominują ci, którzy mają sprecyzowane plany na życie i określony system wartości.
Pojawiają się jednak osoby, które nie przejmują się tym, co będzie po maturze i na nasze pytanie o plany na przyszłość reagowały śmiechem. Taką postawę przyjmuje jednak zdecydowana mniejszość tegorocznych bielskich maturzystów.
Ambitni młodzi ludzie wybierają się na studia. Uczniowie "Budowlanki" chcą kontynuować naukę na różnych kierunkach - budownictwo, prawo, historia, ekonomia. Agata Laszczak zamierza podjąć studia pedagogiczne w bielskim Kolegium Nauczycielskim.
- Zawsze lubiłam dzieci i mama często powtarzała mi, że jestem urodzoną przedszkolanką - śmieje się maturzystka. Chce studiować zaocznie, by móc godzić naukę z pracą.
- Chcę dostać się na medycynę, choć nie będzie to łatwe - mówi nam o swoich planach Bartosz Biernacki, maturzysta z bielskiego І L.O. im. Mikołaja Kopernika. Marzy o nauce na Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach lub w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Grażyna Śliwa podkreśla, że dawniej również młodzież miała swoje marzenia i dążyła do ich realizacji. - Zawsze chciałam być nauczycielką, pracować w szkole i udało się - mówi. Zdawała maturę podczas stanu wojennego w żywieckim liceum. Później rozpoczęła studia w Krakowie. W 1989 roku zaczęła pracę.
Wtedy młodzi ludzie nie mieli jednak tak wielu możliwości rozwoju, jak dzisiaj. Nie mogli np. wyjeżdżać za granicę, by uczyć się języka.
- Często słyszymy, że młodzież jest teraz gorsza - mówi. - To nieprawda, nie jest gorsza, tylko inna. Zmieniły się jej problemy, zainteresowania.
Co ciekawe, dla tegorocznych maturzystów to nie pieniądze są najważniejsze.
- Liczy się spełnianie swoich marzeń - podkreśla Bartosz. - Pieniądze nie dają szczęścia - dodaje.
W "Budowlance" często przeprowadzane są ankiety, dotyczące priorytetów w życiu młodzieży. Na pierwszym miejscu, podobnie jak dawniej, wcale nie znajdują się wartości materialne. Dla młodych ludzi ważniejsze są np. rodzina, zdrowie i realizacja swoich marzeń.
- Chcę dobrze czuć się w wykonywanej pracy - mówi Agata. Podkreśla, że najważniejsze dla niej jest zawodowe spełnianie się.
- W tej chwili świat jest otwarty dla młodzieży - podsumowuje wicedyrektor "Budowlanki".
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?