Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bielsko-Biała: Unikatowe zdjęcia z pożaru rafinerii w Czechowicach-Dziedzicach można oglądać w ATH.

Łukasz Klimaniec
Unikatowe zdjęcia i materiały z pożaru rafinerii w Czechowicach-Dziedzicach można oglądać w Akademii Techniczno-Humanistycznej do 4 grudnia . Z pomysłodawcą, Michałem Kobielą, rozmawia Łukasz Klimaniec

Kto miał wtedy czas, te 40 lat temu, robić zdjęcia, gdy płonęła rafineria?
Te zdjęcia na wystawie to w większości pamiątki rodzinne. Możemy je oglądać dzięki życzliwości rodzin, które podzieliły się swoim bólem i udostępniły je po 40 latach. Są też zdjęcia Tadeusza Patana z "Kroniki Beskidzkiej", które zostały mi przekazane przez jego przyjaciela. Są zdjęcia uczestnika akcji, pułkownika w stanie spoczynku Henryka Kalicickiego z Krakowa, który wówczas był w szkole oficerskiej pożarnictwa. Te zdjęcia były wykonane aparatem start i zorka, pożyczonymi od płk Mieczysława Feliksa. Szkoła pożarnicza nie miała wtedy funduszy na zakup takiego sprzętu.

Czy trudno było przekonać rodziny, by podzieliły się tymi zdjęciami?
Wszędzie, gdzie docierałem, przyjmowano mnie bardzo życzliwie. I rodziny udostępniły mi te materiały. Ludzie dzielili się swoimi wspomnieniami, na nowo odkrywali swój ból. Docierałem do tych zdjęć różnymi sposobami: przez sołtysów, poprzez probostwa, przez straże pożarne. Naprawdę różnymi tropami.

Które zdjęcia na panu zrobiły największe wrażenie?
Jest zdjęcie poparzonego Wiesława Marka, to zdjęcie ze szpitala. Wiesław Marek zmarł po blisko dwumiesięcznych męczarniach, 16 sierpnia. To zdjęcie jest pokazywane na wystawie za zgodą jego rodziny. Powiem raz jeszcze - gdyby nie rodziny, właściwie nie byłoby tematu wystawy. To właśnie dzięki tym ludziom udało się ją zorganizować.

Dlaczego zdecydował się pan przygotować tą wystawę?
Mieszkam w Kaniowie. Z mojej miejscowości w pożarze rafinerii zginęły cztery osoby, czterech strażaków. Zginął mój nauczyciel chemii i fizyki Wilhelm Budniok, który był także opiekunem harcerzy Szkole Podstawowej w Kaniowie, prowadził grupę harcerską o profilu pożarniczym. A mój ojciec pracował w rafinerii. W momencie pożaru był na drugiej zmianie. Pamiętam dokładnie ten czas, ten czarny dym i to oczekiwanie na powrót ojca. Ojciec przeżył pożar. Ale to traumatyczne wspomnienia, które odcisnęły swoje piętno.

Jak dziś, po 40 latach od pożaru, Czechowice-Dziedzice wspominają te wydarzenia?
Ta pamięć żyje, jest przekazywana. Grupa Lotos niedawno odrestaurowała pomnik ofiar pożaru, jest bardzo ładny. Jest także nowa tablica z okazji 40-lecia pożaru. Straż pożarna Lotosu Czechowice-Dziedzice pielęgnuje tę pamięć. Ludzie w Czechowicach-Dziedzicach też to czują, ta historia jest przekazywana młodzieży.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto