Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dobre imię szkoły

WANDA THEN
Czy dzieci z bestwińskiej podstawówki mogą czuć się bezpiecznie?
Czy dzieci z bestwińskiej podstawówki mogą czuć się bezpiecznie?
Poszkodowani uczniowie bestwińskiej szkoły i ich rodzice zyskali silnego poplecznika. Do tej pory spotykali się z potępieniem części wsi, do której przyłączył się miejscowy proboszcz.

Poszkodowani uczniowie bestwińskiej szkoły i ich rodzice zyskali silnego poplecznika. Do tej pory spotykali się z potępieniem części wsi, do której przyłączył się miejscowy proboszcz. Teraz w ich obronie stanęło Śląskie Porozumienie Międzyszkolnych Rad Rodziców. Przypomnijmy, że sprawa maltretowania uczniów podstawówki przez gimnazjalistów, o której napisaliśmy jako pierwsi, jest w Bestwinie zjawiskiem notowanym od dawna. Wiedzieli o nim pedagodzy i dyrekcja.

Sprawę udawało się tuszować, dopóki uczeń I klasy gimnazjum nie pobił tak dotkliwie kolegi z IV klasy podstawówki, że ten z urazem kręgosłupa i napadami padaczki wylądował szpitalu. Wówczas rodzice oddali sprawę do sądu. Toczy się w Pszczynie przy drzwiach zamkniętych. Mimo interwencji starosty ani wójt gminy, ani kurator oświaty nie wyciągnęli wobec dyrektorki szkoły konsekwencji za brak nadzoru. Na razie postępowania nie zakończył prokurator, do którego doniesienie złożył starosta.

Oburzeni sprawą członkowie stowarzyszenia, skierowali do Śląskiego Kuratorium Oświaty wniosek o natychmiastowe odwołanie dyrektorki szkoły. - Jest dla nas oczywiste, że do tak drastycznych praktyk doszło w tej szkole w wyniku niekompetencji i rażących zaniedbań kierownictwa placówki oraz na skutek niewłaściwie sprawowanego nad nią nadzoru, w tym również nadzoru organu prowadzącego i Śląskiego Kuratorium Oświaty - piszą we wniosku. Trafił on do wojewody śląskiego, ministerstwa edukacji, rzecznika praw dziecka, a nawet do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

- Mamy segregator dokumentów, z których wynika, że dzieci zostały pokrzywdzone. Zdumiewający jest fakt, że zemsta wsi skupia się na tych, którzy odważyli się coś ujawnić - mówi Krzysztof Śnioszek, przewodniczący porozumienia. - Odezwało się poczucie obrazy dobrego imienia szkoły i Bestwiny. Tym zostało przygniecione dobro dziecka, któremu podobno oświata ma służyć. Dużo ważniejsze okazały się prywatne powiązania, wspólne interesy. Ludzie boją się, że, gdy zacznie się ujawniać różne rzeczy, ta sieć pęknie. Pewnie dlatego zachowują się tak irracjonalnie. Nawet przewodnicząca Rady Rodziców nie broni pokrzywdzonych. Jest jednocześnie pracownicą Urzędu Gminy, a więc podwładną wójta i z tą drugą stroną czuje się bardziej związana, z nią trzyma.

Gdy kilka dni temu w katowickim ZNP zorganizowano spotkanie, mające wyjaśnić sytuację w Bestwinie, na które zaproszono również jej przedstawicieli, okazało się, że gminni pedagodzy i samorządowcy byli oburzeni i zdziwieni, że w ich lokalne sprawy wtykają nos odległe Katowice. - Nie ustaniemy, póki tej sprawy nie doprowadzimy do pomyślnego dla pokrzywdzonych końca - zapewnia Śnioszek. - Kuratorium kamufluje swoje niedociągnięcia, bo nie zrobiło w tej sprawie tego, co było konieczne. Będziemy się konsekwentnie domagali odwołania dyrektorki. Jestem zaskoczony, że nadal pełni tę funkcję i ma możliwość wywierania presji na dzieci i rodziców. Jeśli prokurator rejonowy umorzy sprawę o brak nadzoru, odwołamy się do prokuratury okręgowej. Jeśli sprawa trafi do sądu, a ten będzie próbował ukręcić jej łeb, będziemy składali apelacje.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto