MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ile musimy wydać, by za rok nasze górskie rzeki nie wylały? [Zobacz naszą MAPĘ]

Jacek Drost
grafika NM
Maria Szymoszek z ul. Waryńskiego w Czechowicach-Dziedzicach nawet nie może sobie wyobrazić powtórki z majowej powodzi. - Ja miałam w domu 80 centymetrów wody, ale u synowej były aż dwa metry. Do tej pory mamy mokre ściany. To był koszmar - mówi pani Maria. Aby się uchronić - trzeba zainwestować w ochronę.

Niestety, tragedia może się powtórzyć. Jeśli w najbliższym czasie nie zostaną zabezpieczone beskidzkie rzeki i potoki, to regionowi grozi taki los, jaki w sierpniu spotkał Bogatynię - alarmuje w raporcie Czesław Witański, zastępca dyrektora Zarządu Zlewni Małej Wisły w Pszczynie. Raport ujawniła bielska posłanka Bożena Kotkowska.

- Żeby uchronić beskidzkie gminy przed tragedią, potrzeba - i to jak najszybciej - aż 177 mln zł - wylicza autor raportu. Najgorsze jest jednak to, że w gliwickim RZGW, któremu pszczyńska placówka podlega, nie bardzo biorą sobie do serca przestrogi Witańskiego.

- Słyszałem o tym raporcie, ale nie czytałem go - mówi z rozbrajającą szczerością Jan Polywka, zastępca dyrektora ds. utrzymania wód w gliwickim RZGW.

Pracownicy Zarządu Zlewni Małej Wisły oszacowali uszkodzenia w urządzeniach regulacyjnych rzek i potoków. Napraw wymaga ponad 50 proc. z nich. Już w czasie majowej powodzi pszczyńska placówka ze swoich pieniędzy zabezpieczała najbardziej newralgiczne miejsca, m.in. ujęcia wody w Harbutowicach i wyrwę pod osuwiskiem w Wiślicy. Gdy woda opadła, wytypowano 20 odcinków rzek, które powinny zostać odbudowane jeszcze w 2010 r. Koszt sięga miliona zł. Ale to kropla w morzu potrzeb, bo wszystkie uszkodzenia oszacowano na 177 mln zł (roczny budżet ZZMW w Pszczynie wynosi 10 mln zł).

Tadeusz Januchta, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska bielskiego Urzędu Miejskiego, nie ukrywa, że raport zrobił na nim wrażenie. - Wystarczy jedna dziura i woda może wedrzeć się do śródmieścia. Wzmocniliśmy brzeg narzutem kamiennym, ale to tylko doraźne działanie. Wystąpiliśmy także do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska z wnioskiem o pieniądze na zabezpieczenie Białej. Mamy obiecane 30 mln zł - mówi Januchta.

Groźna prawda

Raport Zarządu Zlewni Małej Wisły w Pszczynie trafił już do 27 zagrożonych gmin.
Z dokumentu wynika, że jedynie pełne odtworzenie budowli regulacyjnych na terenie Bielska-Białej, Wisły, Ustronia, Skoczowa, Brennej czy Istebnej pozwoli na w miarę bezpieczne oczekiwanie na następną powódź. W przeciwnym razie miejscowościom tym grozi podobny los, jaki spotkał Bogatynię, odciętą od świata sierpniową powodzią.

Pokaż Ile trzeba wydać, by nie było powodzi w zlewni Wisły? na większej mapie

od 7 lat
Wideo

Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto