Śledczy pracowali nad sprawą niebezpiecznego incydentu z udziałem pseudokibiców, do którego doszło 5 grudnia, podczas meczu pomiędzy drużynami TS Podbeskidzie i Ruchu Chorzów. Na trybuny zostały rzucone dwie petardy, co spowodowało zamieszki wśród sympatyków obu drużyn.
- Jeden z kibiców próbował odrzucić rzuconą w jego kierunku petardę hukową, niestety raca eksplodowała mu w dłoni. Mężczyzna doznał poważnego urazu ręki i trafił do szpitala. Zdarzenie spowodowało eskalację agresji wśród kibiców. W obawie o własne życie i zdrowie widowisko opuścili niektórzy sympatycy piłki nożnej. Za zakłócanie porządku, mundurowi ukarali wówczas mandatami kilkanaście osób - przypomina Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji.
Kryminalni zabezpieczyli monitoring i zajęli się ustalaniem osób odpowiedzialnych za wywołanie zamieszek. W sprawie tej śledczy ściśle współpracowali z władzami klubu TS Podbeskidzie. Zgromadzony materiał dowodowy dostarczył podstaw do zatrzymania 22-latka, który usłyszał wczoraj zarzuty.
- Zatrzymany przyznał się do odpalenia petard, z których jedna raniła 46-letniego kibica miejscowej drużyny. O jego dalszym losie rozstrzygnie teraz prokurator - dodaje Elwira Jurasz.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?