Przypomnijmy, że właściciel 14-hektarowego parku, Paweł Machnowski, został zaskoczony informacją, że teren, który wydzierżawił od gminy, ma jednak innych właścicieli. A ci domagają się zwrotu gruntów.
Chodzi o dwie kluczowe dla parku działki. Przez jedną przebiegają ścieżki łączące wejście do LPN z jego atrakcjami. Na innej, za blisko milion złotych, powstały Centrum Przyrodniczo-Leśne oraz sowiarnia, gdzie można oglądać loty tych ptaków.
- Park może przestać istnieć - przestrzegał Machnowski. Tłumaczył, że zgodnie z prawem gmina w ciągu trzech miesięcy będzie musiała zerwać z nim wieloletnią umowę dzierżawy, która trwa od 10 lat i powinna trwać jeszcze 10.
Jerzy Kocyan, spadkobierca właścicieli jednej z działek, najpierw nie chciał komentować sprawy. Teraz jednak postanowił zabrać głos.
- Obecny dzierżawca będzie mógł nabyć ten grunt za rozsądną cenę i jego status będzie znacznie korzystniejszy niż dotychczas, gdyż nie będzie dzierżawcą, a właścicielem tych gruntów. A to umożliwi mu pewniejsze inwestowanie w park - uważa Kocyan.
Jego zdaniem, to nie bałagan ustawodawczy doprowadził do takiej sytuacji, lecz niezagospodarowanie tego terenu zgodnie z celem wywłaszczenia. To właśnie spowodowało, że ten grunt musi zostać zwrócony poprzednim właścicielom.
Kocyan przyznaje, że mieszkańcy Ustronia, w tym także jego rodzina, są zainteresowani dalszym istnieniem Leśnego Parku Niespodzianek. Ale w granicach obowiązujących przepisów.
- Żyjemy w państwie praworządnym i prawo obowiązuje wszystkich, również osoby fizyczne i samorządy - podkreśla spadkobierca.
Postępowanie w tej sprawie jest w toku.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?