Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Kochowski, piłkarz, trener i działacz klubu Zapora Wapienica zakończył karierę piłkarską

Maurycy Marek
Turniej Oldbojów Wapienica Cup 2011 był jednocześnie sportowym pożegnaniem Piotra Kochowskiego, człowieka, który od młodości związany jest z wapienickim klubem. Myliłby się ten, kto uważałby, że popularność w Wapienicy Kochowski zdobył wyłącznie grając w piłkę. Przez wiele lat uczył w wapienickich szkołach, gdzie był lubiany przez uczniów, a od 2010 r. jest bielskim radnym.

W turnieju oldbojów zwyciężyła Kadra Śląska, ale to nie piłkarze tej ekipy byli bohaterami. Najwięcej ciepłych słów usłyszał właśnie Kochowski.
- Cieszę się, że udało się na boisku mojego klubu zorganizować taki turniej - mówi Kochowski, który kilka dni wcześniej zakończył piłkarską karierę. - To był już chyba najwyższy czas - uśmiecha się.
- Wszystko zaczęło się w 1974 roku, kiedy naszej drużynie osiedlowej zaproponowano sparing z pierwszą drużyną Pogoni Wapienica. Przegraliśmy 5:6, a ja strzeliłem trzy bramki. Zaproponowano mi grę w Pogoni. To była środa, a już w niedzielę grałem ligowy mecz w Buczkowicach, gdzie strzeliłem dwie bramki. Kilka miesięcy później w pierwszym swoim sezonie klubowym zdobyłem tytuł króla strzelców - wspomina początki Kochowski.
Wcześniej też ciągnęło go do sportu, grał w szkolnych drużynach siatkówki, koszykówki i piłki ręcznej.
- Najbardziej pokochałem piłkę nożną, ale tata mi powtarzał, że najważniejsza jest szkoła, więc nie grałem w żadnym klubie - mówi Kochowski, który podczas całej swojej kariery zdobył ponad 600 bramek.
Po skończeniu ogólniaka Kochowski rozpoczął studia na katowickiej AWF.
- My, studenci AWF, zagraliśmy kiedyś z zespołem z Raciborza, który występował w III lidze. Moja gra spodobała się trenerowi, który zaprosił mnie do drużyny - opowiada. Pobytu w raciborskiej ekipie nie wspomina najlepiej.
- Byłem młody i niektórym nie podobało się, że tak szybko wywalczyłem sobie miejsce w drużynie. Nie chcieli ze mną grać, nie podawali piłki. Ta sytuacja tak mnie zraziła, że nie chciałem już grać dla innego klubu oprócz tego z Wapienicy - wspomina.
Po studiach młody zawodnik, bogatszy o kolejne doświadczenia wrócił do Wapienicy, gdzie nie tylko grał, ale również pełnił funkcję wiceprezesa klubu, a później również trenera.
- Był czas, że opiekowałem się aż czterema grupami na-borowymi. Pracy było sporo - uśmiecha się Kochowski.
Prezesi się zmieniali, piłkarze przychodzili i odchodzili, a Kochowski nie tylko był zawsze, ale też aktywnie działał organizując wraz z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej, wiele imprez dla dzieci i młodzieży.
Był członkiem Rady Osiedla Wapienica, a w 2006 r. pojawił się pomysł kandydowania na radnego. - Startowałem z ostatniego miejsca, a i tak zdobyłem 400 głosów. Do rady jednak się nie dostałem. W następnych wyborach znów zaproponowano mi kandydowanie. Wahałem się, ale w końcu się zgodziłem. Tak zostałem radnym - uśmiecha się dziś Kochowski. Mandat radnego oznaczał jednak częściowe pożegnanie z Zaporą. - Przestałem być w zarządzie klubu. Nie chciałem, by ktoś mnie później o coś posądzał. Grałem nadal w drugiej drużynie Zapory, cały czas miałem kontakt z klubem. Wspólnie organizowaliśmy wiele imprez, głównie dla dzieci, ale także Dzień Babci, Dzień Dziadka, śniadanie wielkanocne, festyny itp. - mówi Kochowski.
Uniwersalność działań radnego z Wapienicy została dostrzeżona i już podczas swojej pierwszej kadencji został wybrany przewodniczącym Komisji Zdrowia, Polityki Społecznej i Sportu.
- Byłem zaskoczony tą decyzją, ale w sumie kontakt z MOPS mam bardzo dobry, sportem zajmuję się praktycznie od dziecka, a na zdrowie nie narzekam - śmieje się Kochowski, dla którego zakończony kilka tygodni temu sezon piłkarski był ostatnim w karierze. Z kibicami, rywalami i kolegami z drużyny Kochowski pożegnał się meczem z Przełomem Kaniów oraz później turniejem oldbojów.
Koniec kariery nie oznacza, że Kochowski zapomina o piłce nożnej. - Od kilku lat grywam w drużynach oldbojów - śmieje się 54-letni bielszczanin. Jest jednak szansa, że Zapora stworzy drużynę weteranów. Ostatnio panowie z Wapienicy rozegrali kilka spotkań we wspomnianym już turnieju oldbojów. - Dobrze by było, gdybyśmy częściej na takich turniejach się pokazywali- mówi Kochowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto