Do dramatycznego zdarzenia doszło w sobotnią noc - tuż przed 23.00 do oficera dyżurnego komisariatu w Jasienicy dotarło zgłoszenie o kobiecie, która miała zamiar popełnić samobójstwo.
- Mieszkanka powiatu bielskiego zadzwoniła do swojej przyjaciółki, aby się pożegnać. Wysłała też kilka SMS-ów, opisujących swoje zamiary - informuje asp. Ilona Michalczyk z bielskiej policji.
Do mieszkania kobiety natychmiast zostali skierowani policjanci zespołu patrolowego z komisariatu w Jasienicy. 36-latka zdążyła jednak wyjść z domu. Na miejscu na policjantów czekała tylko przerażona kobieta, która zgłosiła to zdarzenie. Przekazała policjantom szczegóły i wskazała miejsca, do których mogła pójść zdesperowana 36-latka.
Oficer dyżurny bielskiej komendy na miejsce skierował kryminalnych, policjantów drogówki oraz przewodnika z psem tropiącym z bielskiej komendy. Policjanci sprawdzali pustostany i miejsca, gdzie mogła przebywać zaginiona desperatka.
Do kobiety w ostatniej chwili doprowadził policjantów policyjny pies tropiący Jukos. Policjanci zastali ją nieprzytomną z pętlą na szyi. St. post. Adrian Tomik z jasienickiego komisariatu, służący również w OSP Zarzeczu Frelichów, podjął akcję ratunkową, udzielając 36-latce pomocy przedmedycznej.
Gdy zaczęła ona odzyskiwać świadomość i oddech, dostała jednak kilku następujących po sobie ataków epilepsji. Wraz z sierż. sztab. Mikołajem Kalfasem st. post. Tomik zabezpieczyli ją przed urazami wtórnymi i ryzykiem zatrzymania funkcji życiowych. Policjanci kontrolowali parametry życiowe 36-latki do czasu przyjazdu załogi pogotowia ratunkowego, które zabrało ją do szpitala.
Marek Jakubiak o wywiadzie posłanki Urszuli Zielińskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?