18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Społeczeństwo różnie reaguje na zakonnice. Są osoby, które chwalą je i podziwiają,ale...

Anna Bodzek
Siostra Ines uczy młodych ludzi m.in. z Katechizmu Kościoła Katolickiego
Siostra Ines uczy młodych ludzi m.in. z Katechizmu Kościoła Katolickiego Fot. Anna Bodzek
Poświęcają wszystko - miłość, rodzinę, karierę. Robią to dla Boga. Zakonnice budzą różne emocje. Jedni chwalą je za odwagę, inni krytykują i mówią, że młode dziewczyny marnują sobie przyszłość. Jak wyglądają droga do zakonu i życie we wspólnocie?

Zakony od lat wzbudzają zainteresowanie. Słyszeliśmy już wiele sensacji na ich temat. Aura tajemnicy wokół klasztornych murów i sióstr zakonnych tylko podsyca tę ciekawość.

Pani Danuta Domszy z małej miejscowości Skołoszów niedaleko Jarosławia, już w liceum myślała, by wstąpić do zakonu. Postanowiła jednak pójść na studia pedagogiczne. Dopiero po obronie pracy magisterskiej ostatecznie zdecydowała związać swoją przyszłość z Bogiem. - Odkryłam swoje powołanie - mówi. - Zdałam sobie sprawę, że miłość Boża jest ponad tą ludzką, która często jest nietrwała, zawodzi - dodaje. Wcześniej miała chłopaka. Wiedział on jednak o planach swojej ukochanej. Powiedziała mu, że może w przyszłości wybrać życie zakonne. Chłopak uświadomił sobie, że powołanie dziewczyny jest silniejsze od miłości do niego.

Wyrzekają się siebie

Pani Danuta wybrała Zgromadzenie Córek Bożej Miłości. Przyjęła imię zakonne Ines. Reakcje w jej rodzinie były różne. Mama wspierała córkę. Tata nie rozumiał jaki sens miały studia, skoro dziewczyna zdecydowała się na zakon. Dopiero po latach w pełni zaakceptował jej wybór. Siostra Ines jest zakonnicą już 21 lat.

Młode dziewczyny mają wiele wątpliwość przed wstąpieniem do klasztoru. Nasza rozmówczyni podkreśla, że życie zakonne, podobnie jak małżeństwo wymaga wielu wyrzeczeń.
- Trzeba zrezygnować z siebie. To Bóg ma być najważniejszy - mówi. Liczy się również osobowość dziewczyny i psychika. Przełożeni oceniają czy ma ona odpowiednie predyspozycje do bycia zakonnicą. Musi np. posiadać umiejętność życia we wspólnocie i zdolność do podporządkowania się rytmowi dnia panującemu w zakonie. Ważne są również talenty i wykształcenie dziewcząt. Uzdolnione muzycznie zostają później np. organistkami, a te po studiach pedagogicznych kierowane są do pracy w szkole czy przedszkolu.

Uczą się od mistrzyni

Dziewczyny, które chcą zostać zakonnicami udają się najpierw do domu prowincjonalnego danego zgromadzenia. Tam rozpoczyna się tzw. kandydatura. W Zgromadzeniu Córek Bożej Miłości trwa ona rok. Prowadzone są spotkania z zakonnicą - mistrzynią, która przybliża uczennicom działalność klasztoru. Kandydatki poznają różne metody modlitwy i uczestniczą w życiu wspólnotowym.

Kolejnym krokiem jest postulat. Na tym etapie można jeszcze utrzymywać bliski kontakt z rodziną. W późniejszym nowicjacie takie spotkania odbywają się już tylko dwa razy w roku. Siostra Ines zauważa, że rozłąkę z najbliższymi bardziej przeżywają te osoby, które mieszkały dotąd z rodzicami. Ona sama studiowała daleko od domu i była przyzwyczajona do samodzielnego życia.

Nowicjuszki podejmują różne urzędy, pomagają np. w zakrystii. Najważniejsze są jednak wyciszenie i nawiązanie bliskiej relacji z Bogiem.

Powstają szkoły katolickie

Kolejnym etapem zakonnej edukacji jest juniorat. To wtedy kandydatki składają swoje pierwsze śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Kierowane są również do swojej pierwszej poważnej pracy np. w szkole, przedszkolu czy zakrystii. To przełożeni decydują o tym, do jakiej placówki trafi ich podopieczna i jak długo tam pozostanie. Siostra Ines od 11 lat jest dyrektorką publicznego katolickiego liceum i gimnazjum przy ulicy Żywieckiej w Bielsku - Białej. Szkoła kładzie nacisk na wymiar duchowy, młodzież uczestniczy we mszach świętych, rekolekcjach, wyjazdach religijnych. Czasem uczeń placówki decyduje się na wstąpienie do zakonu. Podobna szkoła w naszym regionie działa jeszcze w Żywcu. Jest to niepubliczna placówka. W całej Polsce mamy już około 400 katolickich szkół. Z biegiem lat powstaje ich coraz więcej.

Młoda dziewczyna może najpierw spróbować życia w zakonie. Śluby zakonne składa się na rok i przez pięć lat są one odnawiane. Wiążące są już tzw. śluby wieczyste, które składa się po dziewięciu latach pobytu w klasztorze.

Kompleta na zakończenie dnia

W bielskiej wspólnocie sióstr Zgromadzenia Córek Bożej Miłości dzień zaczyna się od porannej modlitwy tzw. jutrzni o 5.55. Po mszy świętej jest czas na medytację. Zakonnice wracają później do swoich obowiązków, by o 12 ponownie spotkać się na modlitwie. Ważnym elementem dnia jest również studium wspólnotowe, gdzie rozważa się kwestie wiary. Po wieczornych nieszporach siostry mają czas, by rozwijać swoje zainteresowania. Grają w gry, haftują, czytają książki. Wieczorem odmawiają kompletę - modlitwę na zakończenie dnia.

Charakterystyczny jest ubiór zakonnicy - habit. Nowicjuszki noszą białe welony, a zakonnice po pierwszym ślubowaniu czarne. Każda z sióstr ma również pierścień z sercem Pana Jezusa otoczonym koroną cierniową i płomieniem miłości.
Co ciekawe, zakonnice są zależne finansowo od swoich przełożonych. Nie mają przy sobie pieniędzy. Jeśli chcą coś sobie kupić, zgłaszają to siostrze przełożonej.

Oprócz Zgromadzenia Córek Bożej Miłości w Bielsku - Białej i Wilkowicach, w naszym regionie mamy jeszcze m.in. Felicjanki i Serafitki w Bielsku - Białej, Elżbietanki w Cieszynie, Szczyrku i Wiśle oraz Salwatorianki w Żywcu. Zakony dzielą się na kontemplacyjno - czynne, tzw. otwarte i kontemplacyjne - tzw. zamknięte. W klasztorach otwartych siostry zakonne mogą wyjeżdżać i spotykać się z ludźmi. W zamkniętych są izolowane od świata zewnętrznego.

Brakuje powołań

Siostra Ines zauważa, że liczba powołań spada. - Wiele rodzin oddala się od Boga, coraz mniej osób chodzi do kościoła, a to nie sprzyja powołaniom zakonnym - mówi. Młodym ludziom brakuje również odwagi, życie w klasztorze wydaje się wymagające. - Uczniowie mówią mi, że w zakonie nie ma dyskotek - śmieje się siostra. Tłumaczy, że przecież w małżeństwie również rozrywka nie jest na pierwszym miejscu.

Społeczeństwo różnie reaguje na zakonnice. Są osoby, które chwalą je i podziwiają. Pojawia się też krytyka. Siostra podkreśla jednak, że przeważają pozytywne reakcje. - Ludzie dostrzegają naszą obecność - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto