MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

To nie przypadek!

(klm)
Andrzej Laszczak i Damian Waniczek intensywnie przygotowywali się do sezonu.  TOMASZ WOLFF
Andrzej Laszczak i Damian Waniczek intensywnie przygotowywali się do sezonu. TOMASZ WOLFF
O dobrej formie saneczkarzy ze Szczyrku wiadomo nie od dziś. Damian Waniczek (SMS Szczyrk) i Andrzej Laszczak (LKS Jastrząb), którzy jeżdżą ze sobą już trzeci sezon potwierdzali wysoką formę już podczas przygotowań.

O dobrej formie saneczkarzy ze Szczyrku wiadomo nie od dziś. Damian Waniczek (SMS Szczyrk) i Andrzej Laszczak (LKS Jastrząb), którzy jeżdżą ze sobą już trzeci sezon potwierdzali wysoką formę już podczas przygotowań. W piątek we włoskiej miejscowości Valdaora wystartowali w inauguracyjnych zawodach saneczkarskich Pucharu Świata na torach naturalnych sezonu 2001/2002. Mimo obecności ekip niemieckiej czy austriackiej, Polacy pewnie wygrali pierwsze zawody w tym sezonie.

- Wynik nie jest przypadkiem. Ten tor jest im bardzo dobrze znany. Poza tym, oni są od kilku lat w światowej czołówce. Utrzymywali swój poziom i wygrali - ocenia sukces Sebastian Jeziorko, trener LKS Jastrząb Szczyrk.

Waniczek i Laszczak trenują w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku pod okiem opiekuna kadry narodowej Marcina Fendera. Sukces jest więc zrozumiały.

W zawodach startowały dwie polskie dwójki. Waniczek i Laszczak uzyskali łączny czas 2.29,56 (1.14,46 plus 1.15,08). Druga dwójka zajęła dziewiąte miejsce. 20-letni Damian i jego starszy o 5 lat kolega Andrzej, w ostatnich mistrzostwach świata w austriackim Stein an der Enns uplasowali się na czwartym miejscu, natomiast w klasyfikacji generalnej PŚ w minionym sezonie zostali sklasyfikowani na szóstej pozycji. Oprócz panów w Pucharze Świata startowały także kobiety - Ewelina Żurek, Magdalena Hula, Magdalena Zawada i Karolina Waniczek. Wyniki podamy jutro.

Zdaniem trenera LKS Jastrząb, spektakularny sukces zawodników, nie przyczyni się do zmiany sytuacji w klubie.
- W Szczyrku władze są takie, jakie są. Ten sukces niewiele nam pomoże. W sumie nie jest najgorzej, ale na treningu zawodnicy muszą wymieniać się butami, bo brakuje pieniędzy, żeby wszystkim kupić - mówi Jeziorko.

Polscy saneczkarze po zawodach we Włoszech mieli wracać do kraju. Jednak sekretarz Polskiego Związku Sportów Saneczkowych Bogusław Marszałkowski znalazł pieniądze i Polacy wystartują w trzecich zawodach sezonu w Triesenbergu (Liechtenstein) 18-19 grudnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wydanie specjalne Gol24 - Studio EURO 2024 - odcinek 1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto