Sprawi to nowoczesna wyciągarka szybowcowa do szkolenia młodzieży, jaką właśnie kupuje miasto. Taką inwestycję wybrali bielszczanie w ramach budżetu obywatelskiego. Projekt „Windą do nieba” zgłoszony przez Macieja Szczepanika, członka Aeroklubu Bielsko-Bialskiego wygrał głosowanie w poprzedniej edycji. Urząd Miejski w Bielsku-Białej już rozstrzygnął przetarg na zakup wyciągarki, którą na bielskie lotnisko dostarczy firma Moto Hurt z Rzeszowa.
Antoni Kufel, dyrektor Aeroklubu Bielsko-Bialskiego przyznaje, że nowoczesna wyciągarka znacząco ułatwi szkolenie. Wymiana terenów między Aeroklubem, a miastem (Aeroklub odda część terenów pod budowę ścieżek rowerowych, a w zamian otrzyma tereny od wschodniej strony) sprawi, że pas startowy będzie można wydłużyć.
- Wyciągarka naziemna z syntetyczną liną o długości 800 metrów sprawi, że większość szkoleniowych startów szybowcowych będzie możliwa dzięki temu urządzeniu - wyjaśnia Antoni Kufel.
Dodaje, że dłuższa lina wyciągarki zapewni osiągnięcie większej wysokości, lepszy kontakt z termiką, łatwiejsze i tańsze szkolenie, a przede wszystkim mniej uciążliwe dla sąsiadów lotniska.
- Samoloty będą wtedy rzadziej wykorzystywane do holowania, ale nie da się całkiem ich wyeliminować - zaznacza dyrektor Aeroklubu Bielsko-Bialskiego. - Samolotem wyholuje się szybowiec w większy komin termiczny na przykład nad Szyndzielnię lub gdzie indziej. Ale większość szkoleniowych startów będzie mogła przejąć wyciągarka. Będzie ciszej - przyznaje dyrektor bielskiego Aeroklubu.
W bielskim Aeroklubie zwracają uwagę, że zainteresowanie szybownictwem nie maleje i dotyczy nie tylko osób młodych, ale i starszych, którzy wcześniej nie mogli zrealizować swojej szybowcowej pasji.
- Ze względu na to, że szkolenie za wyciągarką jest z dużo tańsze, niż za samolotem, młodzież będzie mogła łatwiej sięgnąć po tę część podstawy. A jak się spodoba, kontynuować dalej – przyznaje.
Dostępność szkolenia szybowcowego dla młodzieży ma polegać na obniżeniu kosztów kursu. Bo o ile za kurs szybowcowy z wykorzystaniem samolotu do holowania trzeba zapłacić 6,4 tys. zł, o tyle przy użyciu nowoczesnej wyciągarki cena takiego kursu spadnie nawet o połowę (ok. 3 tys. zł).
- Silnik samolotu spali 70 litrów na godzinę. Hol szybowca to czas ok. 6-10 minut. Z kolei wyciągarka z silnikiem diesla na jeden hol potrzebuje 1 litr paliwa. Różnica jest prosta do wyliczenia - wskazuje dyrektor Aeroklubu Bielsko-Bialskiego.
Dla mieszkańców sąsiadujących z lotniskiem walorem nowego sprzętu będzie zmniejszony hałas warkotu silników. A przecież w ostatnich latach nie brakowało protestów w tej sprawie np. wobec planów budowy betonowego pasa startowego. Mieszkańcy zbierali nawet podpisy przeciw takiej inwestycji.
- Codziennie słyszymy latające samoloty. Nie da się żyć. Jak jeszcze powstanie betonowy pas, to będzie znacznie gorzej - argumentowali. Podkreślali, że okolice lotniska to miejsce wypoczynku, ciszy, spokoju i rekreacji.
W Aeroklubie przyznają, że nowoczesna wyciągarka poprawi sytuację. Wprawdzie to urządzenie generuje hałas porównywalny z pracą silnika ciężarówki lub autobusu, to jednak znajdzie się ono w jednym miejscu na lotnisku. I co najważniejsze, nie podniesie się z ziemi, a hałas nie rozniesie się po całym niebie.
Koszt nowoczesnej wyciągarki to ok. 200 tys. zł. Sprzęt trafi na bielskie lotnisko najpóźniej do trzech miesięcy.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?