To odpoczynek od codziennej gonitwy, nabranie sił, takiego „pozytywnego powera” , zbliżenie się do Boga, duchowa odnowa – tak uczestnicy pielgrzymki określają sześciodniowy marsz w kierunku Jasnej Góry. - Pielgrzymka to rekolekcje w drodze – dodają kapłani, którzy podczas wędrówki spowiadają, prowadzą konferencje, śpiewy i modlitwy.
Piesza pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej wyruszyła z sanktuarium Matki Bożej Bolesnej z Hałcnowa. Pielgrzymi są podzieleni na 9 grup. Są pielgrzymi z dekanatu istebniańskiego, a także tradycyjnie grupa pątników z Węgier. Wszystkie grupy idą w około 100 metrowych odstępach. Całość prowadzą piloci pielgrzymki. Wśród nich są Mariusz Zawada, dla którego to 19 pielgrzymka i Paweł Pawlicki, który prowadzi pielgrzymkę 28 raz.
- Przez cały czas sprawdzamy drogę, zabezpieczamy skrzyżowania – mówi Mariusz Zawada. – Trasę znamy od lat. Co roku przejeżdżamy ją przed pielgrzymką, sprawdzamy, gdzie są roboty drogowe. Wszystkiego trzeba dopilnować – dodaje.
Piloci zwracają uwagę, że ludzie często sądzą, że pilot to ma klawe życie, bo pielgrzymi idą piechotą, a pilot wozi się od rana do wieczora autem. – Od rana do wieczora musimy mieć oczy dookoła głowy. Odpowiadamy za ludzi karnie. Na szczęście, jak dotąd nic złego się nie wydarzyło – mówią.
W pielgrzymce idą osoby różnym wieku. Najmłodsze dzieci mają 3 lata. Najstarszą uczestniczką jest Józefa Bąk z Bielska-Białej. Ma 81 lat i idzie po raz 21!
- Chciałam już kończyć pielgrzymowanie, ale koleżanki zachęcałbym, bym poszła i w tym roku. Wiec się zdecydowałam. Czy nogi bolą? Proszę pana, nigdy nie musiałam podjeżdżać, zawsze szłam do końca. Myślę, że z Bożą pomocą dojdę i tym razem – podkreślał pani Józefa.
Dla Karola Burego ze służby maltańskiej pielgrzymka po raz pierwszy ma charakter rodzinny. Oprócz niego bierze w niej udział jego mama Anna i pięcioletnia siostrzyczka Ania. Co ciekawe, wszyscy pochodzą z Kraśnika, a więc okolic Lublina.
- Przyjechaliśmy specjalnie na pielgrzymkę z Bielska-Białej. Syn ma tu znajomych, ja przerwałam kurs prawa jazdy, by iść – wyznaje pani Anna. Karol dodaje: - Mimo tego wysiłku, jaki trzeba włożyć, człowiek zawsze wraca szczęśliwy.
Ks. Józef Walusiak przyznaje, że w obecnych latach trudniej zachęcić młodych do pielgrzymowania, bo to trudna alternatywa wypoczynkowa.
- To trud, wyrzeczenie, wielu ludzi wybiera inny sposób spędzenia urlopu. Ale z drugiej strony zauważyłem, że ci, którzy idą na piesze pielgrzymki to głęboko wierzący, albo poszukujący. Nie ma ludzi obojętnych, jak było dawniej, gdy ludzie szli traktując pielgrzymkę, jako tanie wczasy – uważa.
W tym roku na Jasną Górę maszeruje dokładnie 1510 osób. Jak mówi ks. Walusiak, ta liczba utrzymuje się od dwóch, trzech lat. – Najwięcej pielgrzymowało nas w czasach Jana Pawła II. Wtedy liczyliśmy nawet 2,4 tysiąca pątników – przyznaje ks. Walusiak.
W ciągu sześciu dni pielgrzymi pokonają 180 kilometrów. Do Częstochowy dojdą w sobotę. Tego dnia pielgrzymka z Bielska-Białej połączy się z pątnikami maszerującymi z Oświęcimia, Andrychowa, Czechowic-Dziedzic i Cieszyna.
Pielgrzymkę można śledzić w internecie na stronie: www.pielgrzymka.bielsko.pl
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?