Butelką rozbili szybę w taksówce i grozili, że zabiją taksówkarza

Jak poinformowała w środę Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji, do zdarzenia doszło 8 października. Trzej pijani pracownicy firmy budowlanej zamówili kurs taksówką na osiedle Wojska Polskiego w Bielsku-Białej, gdzie chcieli się rozliczyć z szefem, który zalegał im pensje za poprzedni miesiąc.
Ponieważ nie udało im się nic załatwić, rozgoryczeni obrotem sprawy postanowili "odreagować" na kierowcy taksówki. Jeden z nich, siedzący obok kierowcy, zaczął niszczyć taksometr, uderzając w urządzenie pięściami.

- Kierowca zatrzymał samochód i starał się uspokoić pasażerów. Wówczas mężczyźni zareagowali z jeszcze większą agresją. Grozili kierowcy śmiercią. Siedzący z tyłu pasażer rozlał piwo na tapicerkę samochodu, a następnie uderzył kierowcę butelką w głowę - relacjonuje policjantka.

Chuligan wybiegł z samochodu i o mało nie wpadł pod jadący z przeciwka pojazd. Jego kolega uderzył butelką w tylną szybę taksówki, tłukąc ją w drobny mak. Wtedy wszyscy trzej mężczyźni uciekli w kierunku ul. Cieszyńskiej.

Powiadomieni o zdarzeniu policjanci poszukiwali sprawców. Szybko ustalili, że związek ze zdarzeniem mogą mieć trzej bielszczanie w wieku od 23 - 33 lat. Wczoraj zatrzymano dwóch z nich. Trafili do policyjnego aresztu. Dzisiaj usłyszeli zarzuty pobicia kierowcy, uszkodzenia jego samochodu i gróźb karalnych - przestępstw o charakterze chuligańskim, za które mogą spędzić w więzieniu najbliższe 5 lat. Dzisiaj o losie zatrzymanych rozstrzygnie prokurator.

Policjanci poszukują ich wspólnika, który spodziewając się zatrzymania skutecznie się ukrywa.- Jego zatrzymanie to tylko kwestia czasu - uważa Elwira Jurasz.