Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszarawa zdobyła pierwsze punkty w rundzie wiosennej

TOMASZ WOLFF
Przed sobotnim spotkaniem Koszarawy z Wawelem Wirek Roman Białek, prezes żywieckiego klubu mówił: - Zapaliło się czerwone światło. Konieczne są punkty. Inaczej będzie z nami źle.

Przed sobotnim spotkaniem Koszarawy z Wawelem Wirek Roman Białek, prezes żywieckiego klubu mówił: - Zapaliło się czerwone światło. Konieczne są punkty. Inaczej będzie z nami źle.

Dopisali kibice, którzy przyszli na spotkanie z nadzieją, że ich pupile zainkasują pierwsze punkty w rundzie wiosennej. Nie zawiedli się. Koszarawa ruszyła ostro do przodu od pierwszych minut, chociaż pierwszą akcję podbramkową stworzyli przyjezdni. W 1 minucie, po strzale jednego z napastników, piłka przeleciała obok bramki Szymali. Dwie minuty później na świetlnej tablicy zapaliło się 1-0 dla gospodarzy. Technicznym strzałem z rzutu wolnego z 20 metrów Matras wyprowadził drużynę Koszarawy na prowadzenie. Kibice nie zdążyli ochłonąć po pierwszym golu, a chwilę później mogło być 2-0. Marszałek uruchomił Sikorę, który po chwili oddał futbolówkę pierwszemu napastnikowi, ale ten strzelił za słabo i bramkarz przyjezdnych nie miał problemu z wyłapaniem piłki. To, co nie udało się w 4 min., powiodło się w 13. Precyzyjna główka Marszałka znalazła drogę do bramki. W 20 min. kibice mogli mieć powody do radości. Najniższy na boisku Sikora przelobował golkipera gości i było 3-0. Cztery minuty później mogło być o oczko wyżej, ale Matras po ograniu trzech zawodników strzelił w słupek. Na kolejne gole kibice nie musieli jednak długo czekać. Najpierw w 32 min. Kawaler wykorzystując niepewną postawę miejscowych obrońców oszukał Szymalę, chwilę później po raz drugi na listę strzelców wpisał się Marszałek. Na przerwę Koszarawa schodziła z przewagą trzech bramek. Zdzisław Kręcina, sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej, związany z Koszarawą przez długie lata mówił, że mimo dużej przewagi spotkanie nie jest jeszcze wygrane i trzeba uważać na Wawel.

- To jest inny zespół, niż w pierwszych trzech spotkaniach. Osiągnął swój rytm, podobny do tego z końcówki rundy jesiennej - zauważył.

Kręcina nie mylił się. W drugiej połowie to Wawel Wirek był stroną przeważającą. Na początku drugiej części Koszarawa miała wprawdzie kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki, ale później oddała pole. Z piłkarzy jakby uszło powietrze, błędy popełniali obrońcy. Nerwowo zrobiło się w 66 minucie, kiedy po składnej akcji goście strzelili drugiego gola i dalej parli do przodu. Dogodną okazję do strzelenia kontaktowej bramki Wawel miał 74 min, ale nikt z przyjezdnych nie umiał wykorzystać zamieszania w polu karnym. Gospodarze odpowiedzieli akcją Marszałka, który przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem gości.
W środę o 16.30 Koszarawę czeka kolejne trudne i ważne spotkanie w Czechowicach z Walcownią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto