Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie: Wywiad z prezesem Podbeskidzia Jerzym Wolasem.

KLM
arc.
Niektórzy mówili, że Wolas postąpił zbyt pochopnie, że za mocno wstrząsnął zespołem i sztabem szkoleniowym. Z perspektywy czasu uważam, że to był odpowiedni moment - mówi Jerzy Wolas. Z prezesem Podbeskidzia Bielsko-Biała rozmawia Łukasz Klimaniec

Z którego stadionu wychodził pan w lepszym nastroju - z tego przy Łazienkowskiej czy z tego przy Reymonta?
Obydwa zwycięstwa jednakowo smakują. Chociaż… z perspektywy czasu bardziej smakowało chyba zwycięstwo nad Legią. Może się mylę, może za słabo się na tym znam, ale Legia wydaje się lepszą drużyną od Wisły. Wprawdzie przed wyjazdem na Legię opowiadałem, że kto ma narobić w portki to niech lepiej nie wychodzi na boisko, ale prawda jest taka, że nic by się nie stało, gdybyśmy tam przegrali. Natomiast przed meczem z Wisłą zakładałem, że jeśli krakowianie zagrają tak, jak ostatnie dwa mecze ligowe i pucharowy, to na pewno nie damy plamy w Krakowie.

Sylwester Patejuk pytany przez nas o sobotnie zwycięstwo powiedział pół żartem, pół serio, że jeśli coś się powtarza, to już nie jest sensacją (Podbeskidzie wcześniej wyeliminowało Wisłę z Pucharu Polski -red). W jakich kategoriach pan traktuje wygraną w Krakowie?
Rzeczywiście, gdy wyeliminowaliśmy Wisłę z Pucharu Polski to była sensacja. A teraz, po zwycięstwie na Legii, bardzo dobrych, choć przegranych różnicą jednej bramki meczach ze Śląskiem i ŁKS, gramy całkiem dobrze w ostatnich kolejkach. Wygrana z Wisłą to na pewno niespodzianka, bo wielu pewnie "wywróciło" się na tym meczu w różnych zakładach bukmacherskich. Takim osobom trudno było obstawić inny wynik w meczu Wisły z Podbeskidziem w Krakowie, jak nie zwycięstwo Wisły. Ale my wierzymy sukces. Ja przed każdym meczem jestem optymistą. Bo skoro zakładamy porażkę, to po co jechać?

Tuż po wygranej z Legią Podbeskidzie zmierzyło się z Ruchem Chorzów i przegrało 0:1. Teraz po zwycięstwie nad Wisłą Podbeskidzie zagra z inną śląską drużyną, Górnikiem Zabrze (mecz dziś o 18.00 - red.). Nasuwa się niebezpieczna analogia…
Nie będzie podobnie! Tamta przegrana wszystkich czegoś nauczyła. Po meczu z Legią wydawało się, że wszystko będzie łatwo, lekko i przyjemnie. A Ruch nas pogonił, że "hej!" Historia się nie powtórzy. Wychodząc ze stadionu Wisły cieszyłem się bardzo, ale myślami już byłem przy piątkowym meczu z Górnikiem. Przypomniało mi się dokładnie to samo, o co pan pyta. Przecież wtedy strasznie się napracowaliśmy, sprawiliśmy sensację, a kilka dni później zagraliśmy słaby mecz z Ruchem. Takie spotkanie się nie powtórzy.

Tuż po ponownym objęciu funkcji prezesa mówił pan w wywiadzie dla oficjalnej strony klubowej, że 18 punktów da komfort spokojnej zimy. Dziś Podbeskidzie ma już 15 punktów, ale wtedy miało tylko 3. Wówczas kibice zastanawiali się, z kim te punkty zespół ma zdobywać? Co pan odpowiadał?

Wtedy przed nami było jeszcze wiele kolejek do końca, a ja doliczałem dodatkowo dwie wiosenne, które będą rozegrane tej jesieni. Uważam, że 31 punktów powinno wystarczyć do utrzymania. Mając 18 punktów zimą absolutnie nie można poczuć się pewnie, ale z takim dorobkiem podczas stosunkowo krótkiej piłkarskiej wiosny być może wystarczy zdobyć 14 punktów. Przez moment nawet nie wątpiłem, że jesteśmy w stanie się podnieść. Było źle, gdy w czterech meczach "ugraliśmy" dwa punkty u siebie. Niektórzy mówili, że Wolas postąpił zbyt pochopnie, że mocno wstrząsnął zespołem i sztabem szkoleniowym (pracę stracił drugi trener Bogdan Wilk, piłkarze dostali kary finansowe - red). Choć czas na ocenę przyjdzie po zakończeniu rundy, uważam że to był odpowiedni moment. Co ci ludzie powiedzieliby, gdybym poczekał jeszcze 3-4 kolejki i zostalibyśmy tylko na tych trzech punktach? Wtedy byłoby szaleństwo, wszyscy byliby w dołku psychicznych, a do rozegrania zostałoby sześć meczów, w których marzyłoby się zdobycie 18 punktów. Ten moment nie był przypadkowy. Frekwencja na stadionie malała, a rozmowy ze sponsorami nie są łatwe, gdy gra się taką "kaszanę", zwłaszcza w meczach u siebie.

Mówi pan o frekwencji na stadionie - to chyba największe rozczarowanie. W Bielsku-Białej jest ekstraklasa, a ciężko zapełnić raptem czterotysięczny stadion.

Zastanawialiśmy się, ile karnetów sprzedać, żeby zostało coś do wolnej sprzedaży. Tymczasem ilość, jaka została do wolnej sprzedaży, często wystarcza. Z czego tego wynika? Nie mam pojęcia. Podam inny przykład: nasi kibice zamówili 200 biletów na mecz ze Śląskiem Wrocław. Gdyby ten mecz był na nowym stadionie we Wrocławiu, pojechałoby 500 osób. Tymczasem spotkanie było rozgrywane na starym stadionie i z dwustu biletów wykorzystane zostały… 74. Ze Śląskiem mogliśmy jednak zapłacić tylko za wykorzystane wejściówki. Inaczej było w przypadku meczu z Wisłą, która przyjmuje taki sposób fakturowania biletów, że ile klub zamówi, za tyle musi zapłacić. Jak kupimy 500, a chętnych będzie 100, to i tak musimy zapłacić za 500. Zamówiliśmy więc 300, bo baliśmy się, że nie będzie aż tylu chętnych. I co? W czwartek przed południem już nie było biletów na ten mecz. I pewnie sprzedałoby się te 500.

Chce pan przez to powiedzieć, że jeśli byłby nowy stadion w Bielsku-Białej, na meczach Podbeskidzia byłby więcej osób?

Zdecydowanie więcej. Ludzie chcą dziś oglądać mecz w porządnych warunkach. Trzeba im coś zabezpieczyć. A my mamy jedną krytą trybunę, podczas gdy mecze rozgrywane są do późnej jesieni. Ubolewamy nad tym, że frekwencja nie jest taka, jakiej oczekiwalibyśmy. Inna sprawa to telewizja. Oczywiście pokazywanie meczów to duża reklama i pieniądze dla klubów, ale też poprzez tyle transmisji stacje zrobiły klubom niedźwiedzią przysługę, jeśli chodzi o frekwencję na stadionach. Często kibic woli zostać w domu i obejrzeć mecz w telewizji, gdzie ma trzy powtórki każdego strzału.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto