- Ludzie stopniowo wymierają i obawiają się, że nie dożyją żadnej formy upamiętnienia. Jesteśmy zaskoczeni żółwim tempem i opieszałością urzędników - mówi Józef Jancza, który %07w obozie stracił ojca.
W komunistycznym obozie pracy na terenie Oświęcimia zginęło wielu mieszkańców Bielska-Białej i okolicznych wsi (Hałcnowa i innych). Dlatego inicjatywa ich upamiętnienia wyszła z Bielska.
Przed rokiem podczas spotkania w oświęcimskim urzędzie, prezydent Oświęcimia, przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej oraz Muzeum Auschwitz-Birkenau stwierdzili, że ofiary obozu powinny zostać upamiętnione. Wtedy też historycy wyjaśnili, że obóz PUBP znajdował się na terenach dawnej cynkowni, w miejscu obozu dla robotników przymusowych, którzy brali udział przy budowaniu baraków w Birkenau (obecnie są tu bloki mieszkalne). W dalszej kolejności miały zostać ustalone lokalizacja, forma upamiętnienia oraz znajdujący się na niej napis.
Tymczasem dotąd potomkowie ofiar nie otrzymali dalszych konkretów. Ewa Banet z Bielska-Białej, której dziadek zginął w obozie zaznacza, że brak obiecanych przez urzędników działań to dla niej przykra sprawa.
- Przecież taka tablica pamiątkowa nikomu by nie przeszkadzała. A dla nas byłaby czymś ważnym. Dziadka nie widziałam na oczy, ale znam go z opowiadań mamy. Wiem, że był dobrym człowiekiem, który zasługuje, by o nim pamiętać - dodaje.
Katarzyna Kwiecień, rzeczniczka Urzędu Miasta w Oświęcimiu, wyjaśnia, że wszystkiemu winne są procedury, które zajmują sporo czasu. Zaznacza, że już wydane zostały warunki zabudowy i zagospodarowania terenu dla obelisku upamiętniającego ofiary obozu komunistycznego. Została też określona lokalizacja przy ul. Leszczyńskiej przed budynkiem Miejskiego Zakładu Komunikacji.
- Teraz trwają prace w celu określenia uzgodnień do projektu - tłumaczy Kwiecień.
Starania upamiętnienia ofiar są godne poparcia
Rozmowa z Piotrem Kindlerem, z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Katowicach
Jak wygląda procedura upamiętnienia ofiar II wojny światowej lub zdarzeń po jej zakończeniu?
To zależy, o jakiej formie upamiętniania mówimy, a także od tego, kto jest właścicielem terenu, na którym takie upamiętnienie ma mieć miejsce. Ważne jest też, czy dzieje się to z inicjatywy władz lokalnych, czy innej grupy. Zaangażowane są władze miejskie, a także wojewódzkie, choćby przez działające przy nich Komitety Ochrony Walk i Męczeństwa oraz Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, bo nieraz takie upamiętnienia wymagają dofinansowania, a także ustalenia treści na tablicach.
Do niedawna tematyka obozów pracy po II wojnie światowej była tematem tabu. Jak jest dzisiaj?
Zbieramy coraz więcej informacji, dowiadujemy się o nowych faktach czy to przez współpracę z IPN, czy od osób fizycznych albo dzięki różnym publikacjom.
Warto się starać o upamiętnienie takich zdarzeń?
Starania upamiętnienia ofiar są godne poparcia. Przykładem jest Zgoda, gdzie po II wojnie światowej znajdował się komunistyczny obóz. We współpracy z władzami miasta i Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa udało się upamiętnić ofiary tych represji.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?