Piłkarze Koszarawy udowodnili postawą w sobotnim meczu przeciwko liderowi IV ligi - Odrze II Wodzisław, że nie są skazani na spadek do niższej ligi. Na gorącym boisku w Żywcu dwa punkty przed dwoma tygodniami stracił MKS Lędziny, pretendujący do awansu, teraz drugi zespół Odry przegrał 0-2.
Na boisku Koszarawy nie było widać przepaści, która w tabeli IV ligi dzieli oba zespoły. Jeśli przedostatni zespół podejmuje lidera, to nawet największym optymistom trudno jest uwierzyć w końcowy sukces swojej drużyny. Chociaż beniaminek z Żywca po 10 kolejkach zajmował przedostatnią pozycję w tabeli, to wiele razy piłkarze udowodnili, że w piłkę grać potrafią. Przez pierwszych kilka minut na boisku niewiele się działo. Dopiero żółta kartka dla gracza Odry za nieprawidłowe zatrzymanie jednego z gospodarzy ożywiła publiczność. W 18. min. żaden z graczy Koszarawy nie potrafił wykorzystać ogromnego zamieszania pod bramką Odry. Kilka minut później groźnie zaatakowali goście. Na posterunku stał jednak Szymala, który końcem palców wybił piłkę na róg. Golkiper gospodarzy rozegrał kolejne bardzo dobre spotkanie. Ponownie pod bramką gości zakotłowało się w 33. min. Gdyby miejscowi ustawili lepiej celowniki, mogłoby być po meczu. W ciągu kilkudziesięciu sekund koszarawianie zmarnowali trzy niemal 100-procentowe okazje do zdobycia bramki. Pod koniec pierwszej połowy w dużych opałach byli zarówno miejscowi jak i przyjezdni. Wynik na tablicy świetlnej pozostał jednak bez zmian. Po przerwie do ataku ruszyli ponownie gospodarze. W 47. min. jeden z graczy Odry dotknął w polu karnym piłkę ręką i sędzia wskazał wapno. Karnego pewnie na gola zamienił Matras. Kapitan Koszarawy kilka minut później minimalnie przestrzelił głową. Goście nie pokazali w Żywcu wielkiej piłki. Kilka przemyślanych akcji i precyzyjnych podań to za mało jak na lidera IV ligi. Goście grali także brutalnie. Spotkanie kończyli w dziesiątkę. Przewagę na boisku wykorzystała Koszarawa. W 83. min. kibice podnieśli się miejsc i unieśli w geście zwycięstwa ręce do góry, ale piłka po strzale jednego z koszarawian minimalnie minęła bramkę. Jednak co się odwlecze, to... W 84. min. miejscowi przeprowadzili najładniejszą akcję meczu. Kastelik dośrodkował z prawej strony boiska, a Matras płaskim precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza przyjezdnych. Dla zgromadzonych stało się jasne, że największa sensacja 11 kolejki w II grupie IV ligi stała się faktem.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?