MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wstydu nie było

ŁUKASZ KLIMANIEC
Piłkarze Rekordu napędzili Baustalowi sporo strachu. / ŁUKASZ KLIMANIEC
Piłkarze Rekordu napędzili Baustalowi sporo strachu. / ŁUKASZ KLIMANIEC
Przyjazd rewelacyjnego beniaminka ekstraklasy futsalu sprowadził do hali w Cygańskim Lesie sporo kibiców. Krakowianie, mający w szeregach reprezentantów Polski, m.in.

Przyjazd rewelacyjnego beniaminka ekstraklasy futsalu sprowadził do hali w Cygańskim Lesie sporo kibiców. Krakowianie, mający w szeregach reprezentantów Polski, m.in. Roberta Dąbrowskiego i Krzysztofa Filipczaka byli faworytami meczu. Tylko nieliczni kibice liczyli na niespodziankę. Piłkarzy obu drużyn pewnie motywował fakt, że na trybunach był selekcjoner polskiej reprezentacji Leszek Latacz.

Od pierwszych minut inicjatywę przejęli goście, którzy znacznie częściej przebywali na połowie Rekordu. Bielszczanie jednak umiejętnie bronili dostępu do własnej bramki, w której rewelacyjnie spisywał się Dawid Bułka. Golkiper Rekordu wykazywał się świetnym refleksem, broniąc w wydawałoby się beznadziejnych sytuacjach.

- Bułka był najbardziej widocznym piłkarzem na boisku. Droga do kadry jest otwarta dla wszystkich - odpowiedział Latacz, zapytany o reprezentacyjną formę bielskiego bramkarza.

Choć Baustal częściej był przy piłce i stwarzał więcej sytuacji, pierwsi gola zdobyli bielszczanie. W 12. min. na listę strzelców wpisał się Piotr Bubec, który z bliska pokonał bramkarza gości. Gdy podrażnieni stratą gola krakowianie ruszyli do ataku, w ciągu dwóch minut Rekord mógł przesądzić o wyniku meczu. Andrzej Szymański nie wykorzystał jednak dogodnych sytuacji na podwyższenie rezultatu.

Po przerwie przewaga Baustala wzrosła. Dąbrowski robił z piłką cuda, popisując się efektownymi dryblingami. Różnica wyszkolenia technicznego widoczna była gołym okiem. W 31. min. arbiter dopatrzył się zagrania ręką przez obrońcę BTS Rekord, ale rzutu karnego nie wykorzystał Dąbrowski. Jednak chwilę później był remis. Po składnej akcji Filipczak pokonał Bułkę. Może losy spotkania potoczyłyby się inaczej, gdyby Szymański nie zmarnował sytuacji sam na sam z golkiperem Basutalu, a później nie stracił piłki przy wyprowadzaniu ataku. Baustal bez skrupułów wykorzystał potknięcia BTS. Na 1-2 podwyższył Piotr Bania, w 36. min. Filipczak strzelił na 1-3, a rezultat ustalił lobem z własnej połowy Dąbrowski.

- W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. Po przerwie daliśmy zawodnikom Baustalu za dużo luzu i stąd ich przewaga. Trzeba było zagrać tak samo. Nie starczyło nam sił. Nie uważam wyniku za klęskę, bo Baustal jest lepszym zespołem - ocenił trener BTS Antoni Nieroba.

Obecny na trybunach trener kadry stwierdził, że Rekord to ciekawa drużyna. - Zespół ma świetnie poukładaną grę obronną. Dopóki motorycznie wytrzymywał, Baustal stworzył sobie niewiele sytuacji. Gdy drużyna zaczęła przegrywać, nie miała atutu, żeby z ataku pozycyjnego zaatakować i wygrać. Na uwagę zwraca też szybki kontratak, ale w takich przypadkach trzeba strzelać bramki - powiedział Latacz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO PO HOLANDII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto