Zima wróciła w Beskidy! Czy zrekompensuje wysokie ceny wypoczynku w górach i uratuje ferie?

- Nikt się nie spodziewał takiego nagłego i mocnego ocieplania. Mamy za sobą kilka dni z temperaturą powyżej 10 stopni Celsjusza, w nocy było trochę mniej, do tego deszcz i wiatr sprawiły, że stoki zrobiły się bardziej szare i zielone, a śniegu - poza stokami - już praktycznie nigdzie nie ma, nawet wyższych partiach gór - na Stożku, Białym Krzyżu czy Skrzycznem - mówił na początku stycznia, tuż przed rozpoczęciem ferii zimowych dla uczniów z województwa śląskiego, Władysław Sanecki, który prowadzi popularny ośrodek narciarski Nowa Osada w Wiśle.

Jeszcze w środę nastroje narciarzy, z którymi rozmawialiśmy w Szczyrku były minorowe. Leszek z Gliwic, który szusował w Szczyrkowskim Ośrodku Narciarskim stwierdził, że trochę pojeździł, ale do idealnych warunków sporo brakowało. - Całą trasę można przejechać, ale są fragmenty, że wystają kamienie - powiedział pan Leszek.

Karina Roniarska przyjechała na ferie w Beskidy z Wejherowa. - U góry warunki są super. Jest dużo śniegu. Szkoda, że na dole go nie ma. Miejmy nadzieję, że nasypie - powiedziała pani Karina.

Burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy w środowej rozmowie z DZ stwierdził dyplomatycznie, że sezon zimowy mieszkańców i turystów nie rozpieszcza.

- Święta były bezśnieżne. Dobrze, że wcześniej udało się naśnieżyć stoki, więc jazda się odbywała. To było kosztem wielkiego wysiłku służb, które na tych wyciągach pracowały. Na początku roku wiatry i deszcze zniszczyły całą pracę. Zaczęły się ferie, trwają sześć tygodni, to najważniejszy okres w całym sezonie. Ale śnieżek prószy, ma być mróz, więc - jak to mówili starzy górale - musi się wysypać, więc wierzymy, że się wysypie - mówił w środę burmistrz Byrdy.

No i wysypało się. Od popołudniowego czwartku w górach pada, temperatury są na lekkim minusie, wszędzie zrobiło się biało. To jednak nie oznacza, że śniegu jest pod dostatkiem i można przyjechać na narty do dowolnego ośrodka. Największy kompleks narciarski Szczyrk Mountain Resort stwierdził w mediach społecznościowych "zima przyszła, my ją wspieramy i śnieżymy". A w dodatkowym komunikacie dodał, że naśnieżają pełną parą.

- Naśnieżamy trasy 3, 3b, 4, 8, 10. Niestety, na większości tras musimy odbudować pokrywę śniegu od zera. Na szczęście w kolejnych dniach w prognozach mróz, więc będzie to możliwe! Wczoraj naturalny opad to ok. 20 cm, to zbyt mała warstwa, aby mógł wjechać ratrak na trasy. W najbliższy weekend dostępne będą koleje A1 gondola, B5 kanapa na Zbójnicką Kopę i orczyk na Małe Skrzyczne oraz trasy 3b i 2. Nasi instruktorzy czekają na Was także w strefie dla początkujących Maxiland - poinformował Szczyrk Mountain Resort, zapraszając w sobotę na Biesiadę Góralską w Restauracji Kuflonka. Wstęp wolny.

Ostre naśnieżanie ruszyło także w innych beskidzkich stacjach narciarskich Beskid Sport Arena czy Skolnity, Siglany i Nowa Osada w Wiśle. Pojeździć można na Białym Krzyżu, w stacjach Klepki i Soszów. Jeśli pogoda się utrzyma, to jest szansa, że lada dzień wszystkie ośrodki narciarskie zaczną normalnie funkcjonować.

Być może w jakimś stopniu zrekompensuje to wysokie ceny na jakie zwracają uwagę turyści. Drogi jest nie tylko sam nocleg, ale także wysokie są ceny posiłków. Za zestaw obiadowy (pierś z kurczaka, pieczeń z karczku czy schabowe z ziemniakami i surówką) trzeba zapłacić ponad 30 złotych. Bardziej wyszukane dania zaczynają się od 40 złotych wzwyż. Kaawa kosztuje około 10 zł, piwo od 13 do 15 zł za 0,5 litra.

- Jest drogo, jak wszędzie - oceniła Karina Roniarska.