Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leśniczy i myśliwi planują zwiększyć odstrzał dzików, które sieją popłoch w mieście

KLM
Tego problemu nie można bagatelizować czy skwitować machnięciem ręki. Dziki w Bielsku-Białej zaczynają być coraz większym problemem. Przekonują się o tym mieszkańcy Straconki i Lipnika, których ogródki są zryte, a uprawy zniszczone.

Zniszczyły siatkę, weszły do ogrodu, zryły grządki - mówi Jadwiga Nieznalska, mieszkanka Lipnika. - Ostatnio wychodzę z domu, a dziki już pod bramką. Sama nie wiem, gdzie mam szukać pomocy.
Roman Galant w minioną niedziele wybrał się na spacer w okolicy ulic Platynowej i Tkaczy. Wówczas napotkał dziki przechodząc ścieżką.
- Muszę przyznać, że wystraszyłem się. Trzy duże dziki i jeden mniejszy stały jakieś trzy metry ode mnie w zaroślach. Powoli wycofałem się, po chwili one też odeszły - mówi.
Przyznaje, że na terenach, jakie pozostały po szkole ogrodniczej, często spotkać te zwierzęta.

Hubert Kobarski, nadleśniczy Nadleśnictwa Bielsko-Biała wyjaśnia, że w liczebność dzików może być różna w zależności od terenu i pory roku. Wiosną, gdy locha się oprosi, zazwyczaj siedzi schowana z warchlakami. Ale jesienią dziki coraz chętniej wychodzą z lasu. To efekt zbliżającej się zimy.
- Teraz dziki intensywnie żerują, bo muszą odbudować na zimę tkankę tłuszczową. Jest urodzaj dęba wiec szukają żołędzi. Można je więc spotkać tam, gdzie są dęby, sady owocowe, jabłka, gruszki śliwki. Dziki będą tam chodzić - przyznaje. I potwierdza, że są sygnały z Lipnika i Straconki, że te zwierzęta pojawiają się.

W maju urzędnicy w Bielsku-Białej przygotowali specjalną ulotkę, jak postępować w wypadku spotkania dzika. Mieszkańcy mogli znaleźć tam porady m.in. o tym, że nie należy wykonywać gwałtownych ruchów, a w razie potrzeby, gdy dziki pojawią się w bezpośrednim sąsiedztwie budynków mieszkalnych, należy zawiadomić… straż miejską.
Kobarski potwierdza: gdy spotkamy dzika, trzeba zachowywać się spokojnie, nie uciekać, tylko spokojnie odejść. W żadnym wypadku nie należy zwierzęcia drażnić, albo szczuć psem. Bo wtedy dzik może zaatakować.

Jak jednak rozwiązać ten problem? Galant mówi wprost: - Trzeba zwiększyć odstrzał dzików.
Niewykluczone, że tak właśnie się stanie, choć leśnicy zwracają uwagę, że za bezpieczeństwo terenów zurbanizowanych odpowiada prezydent, burmistrz, wójt. I to właśnie sprawujący ten urząd mają za zadanie uzgodnić z Polskim Związkiem Łowieckim, w jaki sposób zażegnać zagrożenie ze strony dzików, które wchodzą na tereny zurbanizowane. Jednak za tydzień, w piątek 26 października, w bielskim Nadleśnictwie zaplanowano forum leśniczo-łowiecko-rolnicze poświęcone problemowi dzików.

- Są szkody w i uprawach rolnych i leśnych, będziemy debatować nad zwiększeniem możliwości ograniczenia populacji jelenia daniela i dzika. W tej chwili te trzy gatunki na naszym terenie są w zwiększonej liczebności - mówi Kobarski.
Wiele wskazuje, że koła łowieckie wystąpią o zwiększony odstrzał, by w przyszłym roku dziki nie stały się w Bielsku-Białej jeszcze większym problemem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto