Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

I liga: Podbeskidzie przegrywa z Ruchem Radzionków. Bielszczanie kończą sezon na drugim miejscu

Patryk Przydacz
Jakub Jaźwiecki
W spotkaniu wieńczącym pierwszoligowe rozgrywki sezonu 2010/11, Ruch Radzionków w dobrym stylu pożegnał się z własną publicznością pokonując na własnym stadionie świeżo upieczonego beniaminka Ekstraklasy - Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Samo spotkanie obfitowało w wiele składnych akcji, głównie autorstwa gospodarzy. Siłą napędową Cidrów okazali się być bracia Mak, którzy raz po razie szybkimi, dwójkowymi akcjami, bądź indywidualnymi umiejętnościami technicznymi potrafili mijać kolejnych, bezradnych piłkarzy Podbeskidzia. Mankamentem tych młodych i dość finezyjnie grających piłkarzy była na pewno skuteczność.

Ta dwójka graczy razem z Miłoszem Przybeckim miała sporo sytuacji, których ostatecznie nie zdołali wykończyć. Jednak od wykańczania akcji Ruch miał dziś Dawida Jarkę. Jednak przy pierwszej bramce podanie od byłego zawodnika Górnika Zabrze zamknął z najbliższej odległości Vladimir Balat. Kolejne dwie bramki to już trafienia samego Jarki, który najpierw wykończył akcję radzionkowskich bliźniaków, a później okazał się być pewnym egzekutorem rzutu karnego podyktowanego za faul na Przybeckim.

Już na początku spotkania radzionkowianie zaznaczyli, że zamierzają zagrać ofensywnie przeciwko ekstraklasowemu Podbeskidziu. Pierwszą szansę na zdobycie bramki miał już w drugiej minucie Przybecki, który ostatecznie nie opanował piłki zagranej mu przez Pawła Giela. Kolejne minuty to gra piłką, próba wciągnięcia Górali na własną połowę. Podbeskidzie próbowało przejąć futbolówkę grając wysokim pressingiem, a kiedy odzyskiwało piłkę, to z reguły Patejuk czy Malinowski próbowali uderzeń z dystansu, które pewnie wychwytywał jednak debiutujący na poziomie pierwszej ligi bramkarz żółto-czarnych, Piotr Adamek.

Dwukrotnie w dobrej sytuacji znajdował się Balat, któremu sytuację wypracowywali bracia Mak, jednak dwukrotnie Balata powstrzymywali defensorzy Podbeskidzia. Przysłowie do trzech razy sztuka wpasowało się jednak w grę Słowaka idealnie, bo kiedy dostał on trzecią, już idealną szansę na zdobycie bramki, umieścił piłkę w siatce. Goście próbowali wyrównać, jednak dogodnej sytuacji nie udało się wykorzystać Malinowskiemu, którego uderzenie obronił Adamek. Co nie udało się „Malinie”, uczynił „Jarkin”, który wykończył akcję Michała i Mateusza Mak. Jeszcze przed przerwą o kontaktową bramkę walczyli goście, jednak uderzenia Patejuka i Komana były niecelne. Najlepszą sytuację do tego, żeby bramkę strzelić miało Podbeskidzie w 40. minucie, kiedy najpierw głową w słupek uderzył Patejuk, a dobitkę Łatki wybronił Adamek. Do przerwy gospodarze sprowadzili dwoma bramkami.

Po przerwie Podbeskidzie ponownie próbowało głównie uderzeniami z dystansu pokonać Adamka, jednak ten większość z nich mógł odprowadzać wzrokiem, a te które leciały w światło bramki wyłapywał. Jak i w pierwszej, tak i w drugiej części spotkania na boisku brylowali bracia bliźniacy oraz Miłosz Przybecki. Zarówno Mateusz i Michał Mak mieli w tej części meczu po jednej dogodnej sytuacji do strzelenia bramki, jednak ponownie brakowało im skuteczności.

Skuteczności brakowało też Przybeckiemu, który jednak wykorzystał swoją szybkość, wszedł z piłką pomiędzy dwóch rywali w pole karne, gdzie został sfaulowany przez Arkadiusza Gołębia, arbiter spotkania nie zawahał się i podyktował rzut karny dla Ruchu, który na bramkę zamienił Dawid Jarka. Podbeskidzie standardowo odpowiedziało uderzeniami Patejuka i Malinowskiego, jednak i te nie przyniosły Góralom bramki honorowej.

Dużo dobrego dało za to pojawienie się na boisku doświadczonego Piotra Rackiego, który trzykrotnie świetnym podaniem obsłużył Przybeckiego. Skrzydłowy Ruchu jednak najpierw uderzył nad poprzeczką, by w kolejnych sytuacjach ustrzelić Richarda Zajaca i niedokładnie próbować wyłożyć piłkę Świątkowi, który na placu gry pojawił się podobnie jak Rocki, w drugiej części spotkania. Blisko zdobycia pięknej bramki, strzałem z woleja był jeszcze Balat, jednak piękny strzał Słowaka w jeszcze piękniejszym stylu wybronił jego rodak, Richard Zajac. Swoje sytuacje mieli jeszcze Patejuk i Górkiewicz po stronie gości oraz Przybecki i Rocki po stronie Ruchu, jednak kibice bramek w tym spotkaniu już nie oglądali. Ostatecznie Ruch Radzionków odesłał piłkarzy z Podbeskidzia na urlopy z bagażem trzech bramek.

Gdyby Podbeskidzie zwyciężyło Ruch, to Górale zostaliby, wobec porażki ŁKS-u, mistrzem pierwszej ligi. Jednak mimo tego, że Podbeskidzie zajęło drugie miejsce, to wszyscy w Bielsku-Białej zgodnie twierdzą, że zakończony sezon był najlepszy w historii klubu. Zawodnicy prowadzeni przez trenera Kasperczyka przecież nie tylko odnotowali historyczny awans do Ekstraklasy, ale i pokazali się z świetnej strony wrozgrywkach o Puchar Polski, eliminując GKS Bełchatów i Wisłę Kraków, by ostatecznie w półfinale minimalnie ulec Lechowi Poznań.

Natomiast Ruch walczył tym spotkaniem o zatarcie niekorzystnego wrażenia, które zostało w Radzionkowie, po ostatnich trzech z rzędu, domowych porażkach. Ponadto zwycięstwo nad Podbeskidziem wiązało się ze sporym prestiżem oraz zapewnieniem sobie pozycji w górnej części tabeli, która jak na beniaminka pierwszej ligi jest naprawdę dobrą pozycją. Piłkarze Ruchu, tak jak ich dzisiejsi rywale, rozpoczynają urlopy. Z tą różnicą, że Podbeskidzie myśli już o tym, jak się wzmocnić, żeby w Ekstraklasie nie być dostarczycielem punktów, a Ruch będzie walczył o to, żeby w szeregach klubu zostali jego podstawowi zawodnicy.

Na trybunach po raz kolejny cisza, związana z protestem kibiców przeciwko represjom ze strony rządu. Warto jednak zauważyć, że kibice Ruchu pozwolili kilkudziesięcioosobowej grupie fanów Podbeskidzia zasiąść na jednej z trybun gospodarzy. Obecność fanów Górali nie powodowała żadnych problemów, a przecież gdyby mogli oni zjawić się w Radzionkowie w większej, zorganizowanej grupie to z pewnością, to spotkanie zostałoby uznane jako mecz podwyższonego ryzyka. W ostatnich minutach kibice zarówno Cidrów jak i gości z południa dopingowali obie jedenastki.

Ruch Radzionków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 (2:0)
1:0 - Balat ‘24
2:0 - Jarka ‘29
3:0 - Jarka ‘61 (rzut karny)

Ruch: Adamek - Niewulis (56’ Rzepka), Beliancin, Szymura, Łopuch, Balat, Paweł Giel, Mateusz Mak (65’ Rocki), Michał Mak (72’ Świątek), Przybecki, Jarka. Trener: Skowronek.

Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Gołąb, Broniewicz, Mikoda (65’ Konieczny) - Chmiel, Koman, Metelka, Łatka - Malinowski, Patejuk. Trener: Kasperczyk.

Żółte kartki: Gołąb, Zajac (Podbeskidzie).
Sędziował: Walczyński (Lublin)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto