Marcin Sasal nowym trenerem Podbeskidzia Bielsko-Biała

Po zwolnieniu Roberta Kasperczyka władze klubu nie zaprezentowały od razu nowego szkoleniowca, lecz dopiero zaczęły negocjować ze szkoleniowcami. W gronie kandydatów byli m.in. Michał Probierz, Rafał Ulatowski, Werner Liczka, a nawet Dariusz Wdowczyk. Ostatecznie szefowie bielskiego klubu postawili na 42-letniego Marcina Sasala, który w ostatnich latach prowadził Koronę Kielce i Pogoń Szczecin.

Dziś oficjalnie potwierdzili tę decyzję. Sasal, który był obecny na piątkowym meczu Podbeskidzie z Lechią Gdańsk, rozpocznie prace z zespołem we wtorek. W sobotę poprowadzi Podbeskidzie w meczu przeciwko Zagłębiu Lubin.
Marek Glogaza prezes TS Podbeskidzie przyznaje, że kryterium, jakimi Podbeskidzie kierowało się szukając trenera, było kilka.
- Rozmawialiśmy z kilkoma szkoleniowcami. Z częścią nazwisk, jakie pojawiały się na listach w mediach, w tym także w państwa gazecie, rzeczywiście podjęliśmy rozmowy. Nie o wszystkich mogę mówić, bo część zastrzegła sobie anonimowość - podkreśla szef klubu.
Wyjaśnia, że szukając trenera klub z Bielska-Białej kierował się m.in. opiniami na temat trenerów, zwłaszcza w sytuacjach… kryzysowych, w których trzeba było ratować zespół przed spadkiem.
- Szukaliśmy takiej osoby, która ma dobrą opinię i silne cechy przywódcze. Wiadomo, że każdy trener takie ma, ale nie każdy jest dobry na sytuację kryzysową. A przecież taka u nas jest. Nie jest tajemnicą, że nikt nie jest zadowolony z takiej gry i sytuacji w tabeli. Wiele diagnoz wskazuje, że to powodem są nie tylko kwestie czysto piłkarska, ale także kwestia zmobilizowania tego zespołu – podkreśla prezes Podbeskidzia.
Zaznacza przy tym, że kryterium finansowe nie było decydującym przy zawieraniu umowy z Marcinem Sasalem. – Gdyby tak było, to inni trenerzy mieli mniejsze wymagania – zdradza Glogaza.

Któremu klubowi z województwa śląskiego kibicujesz? [PLEBISCYT]