Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie - Arka 1:1. Remis o smaku porażki. Górale prawie bez szans na baraże

Przemysław Drewniak
Przemysław Drewniak
W piątkowym meczu 33. kolejki Fortuna 1. Ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało u siebie z Arką Gdynia 1-1
W piątkowym meczu 33. kolejki Fortuna 1. Ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało u siebie z Arką Gdynia 1-1 FOT. Jacek Drost
W piątkowym meczu 33. kolejki Fortuna 1. Ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało u siebie z Arką Gdynia 1-1. Tylko jeden zdobyty punkt oznacza, że Górale zachowali już tylko matematyczne szanse na miejsce w barażach o awans do PKO Ekstraklasy.

Dla piłkarzy Podbeskidzia to był już ostatni moment, by uratować swój pełen wzlotów i upadków sezon. Ostatni moment na to, by przegonić demony towarzyszące im przez całą rundę wiosenną i na sam koniec doścignąć to, co wymykało im się od wielu tygodni - miejsce w strefie barażowej o awans do Ekstraklasy.

Zadanie było wyjątkowo trudne, bo Arka przyjechała do Bielska-Białej po to, by baraży uniknąć i wyprzedzić Widzew w walce o drugie miejsce. Goście w pierwszych trzydziestu minutach pokazali miejscowym, dlaczego to oni są bliżej występów w Ekstraklasie. Drużyna Ryszarda Tarasiewicza wygrała walkę o środek pola i osiągnęła przewagę, którą w dosyć łatwy sposób zamieniła na gola. Po składnej akcji i precyzyjnym dośrodkowaniu Christiana Alemana wahadłowy Mateusz Żebrowski znalazł się niepilnowany w polu karnym Górali i uderzeniem głową dał przyjezdnym prowadzenie.

Bielscy kibice przed każdym meczem w tym sezonie mogli się zastanawiać jaką twarz pokaże Podbeskidzie. Mogli mieć jednak pewność, że w którymś momencie meczu Górale podejmą rękawicę - i tak też się stało w ostatnim kwadransie pierwszej połowy, gdy gospodarze byli o włos od wyrównania. Dwóch świetnych okazji nie wykorzystał Kamil Biliński, a sytuacyjny strzał Dominika Frelka nieznacznie minął słupek. Znów odezwał się problem z brakiem skuteczności, ale bielszczanie wysłali sygnał, że w drugiej połowie rzucą wyzwanie Arce.

Po zmianie stron nadzieję przywrócił Julio Rodriguez, który przypomniał, że czasami sukces tkwi w prostocie. Podbeskidzie, jak przy okazji wielu poprzednich spotkań, usilnie próbowało wjechać z piłką do bramki, ale tym razem wystarczyło dokładne, długie podanie Hiszpana z własnej połowy. Złe ustawienie gdynian wykorzystał Joan Roman, który silnym strzałem z bliska przełamał rękawice Kacpra Krzepisza.

Pod Klimczok wróciła werwa i wiara, że tym razem się uda. Znów jednak zabrakło niewiele - choćby kilku centymetrów po strzałach Bilińskiego i Misztala, gdy cały stadion oczami wyobraźni widział już piłkę w bramce. A czasem po prostu zwykłego szczęścia, które jak nie sprzyjało Podbeskidziu w poprzednich meczach, tak nie pomogło im w ostatnim meczu przed własną publicznością.

Przed niedzielnymi meczami bezpośrednich rywali w walce o baraże Podbeskidzie wciąż ma szansę na zajęcie szóstego miejsca. Teraz to jednak już szansa tylko matematyczna. Ta prawdziwa odjechała wraz z autokarem piłkarzy Arki do Gdyni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto